Krwawnik pospolity
Jak zwykle u Lucynki dokumentacja dla rośliny musi zawierać co najmniej 30 zdjęć w różnych stadiach rozwoju. Już się do tego przyzwyczaiłam i chyba byłabym mocno zdziwiona, gdyby następna roślina została pokazana np. na pięciu zdjęciach.
Krwawnik, hmm... zdjęcia cudne, roślina niczego sobie, lokatorzy też, lodowa otoczka przyciąga wzrok ale nie dość, że bardzo lubi moją namiastkę trawniczków to jeszcze zdobi mi chodnik między nim a krawężnikami. I tu muszę go eksterminować ze szkodą dla moich palców. Nie zastosuję przecież ciężkiej chemii. I tak po dwóch czy trzech tygodniach zaczynam tę nierówną walkę od nowa.
Jednego nie mogę tylko pojąć dlaczego biały krwawnik uważa się za chwast a jego kolorowe odmiany dostąpiły zaszczytu zaproszenia na ogrodowe salony?

Lucynko bardzo dziękuję za następną lekcję przyrody.


  PRZEJDŹ NA FORUM