Rozmowy przy kawie (8)
Margolciu to Ty tytan pracy jesteś pan zielony

Ja się też dziś nie obijałam..... Naświetlanko i obiadek, naświetlanko i pasztecik, naświetlanko i ciasto drożdżowe... Teraz tez naświetlałam ale już nic nie zrobię. Pobuszuje jeszcze po sklepach z EMami i do łózia pan zielony

Nie pochwaliłam się kolejnym osiągnięciem dla naszej uliczki pan zielony Pierwsze, przypomnę, to założenie świateł na słupach, bo do własnej bramy wjechać nie mogliśmy. Nadarzyła się okazja i załatwiłam, mobilizując UM Łodzi i zakład energetyki pan zielony
Zaraz po przeprowadzce (11/2013) zgłosiłam drugą sprawę do Zarządu Zieleni Miejskiej, że nikt nie dba o te ulicę. Odpisali, że i owszem, po inspekcji jesteśmy w grafiku na VI/2014. Tak się zdarzyło, że właśnie w dniu 'niby prac' ZZM wycinaliśmy trawę i chwasty pod naszym płotem. Przejechał samochód z otwartą budą, wyposażenie owszem mieli, nawet się nie zatrzymali... No i teraz, w te dni gdy mnie gnaty zmogły, to wpadło mi to ich pismo.... i się wściekłam. Jak boli, to strasznie zjadliwa jestem, więc wysłałam wczoraj (!!!) maila na ręce p.o. kierownika i inspektora. Oczywiście pełna kultura, żeby mnie nie pozwali pan zielony Dziś mąż pojechał do sklepu, a ja kolejna sprawę na tapetę wzięłam: pustostan naprzeciw nas(dom komunalny). Nieważne, o tym potem, jak coś załatwię.... Więc mąż wraca z tego sklepu i krzyczy, że ma dla mnie niespodziankę.... myślę sobie, że czekoladę kupił... więc czekam grzecznie, a on mi telefon wciska i mówi patrz.... No trochę się zawiodłam, ale jak okulary założyłam, to szok... Nasza ulica w nowej szacie i o pełnej 7 metrowej szerokości pan zielony Mimo leżącego śniegu, dziś zjawiła się ekipa z piłami i wycięli na 200m długości krzaki, które zarosły 1/3 ulicy pan zielony Mąż mówi, że pierwszy raz o lakier samochodu się nie martwił przy wyjeździe z bramy aniołek Bardzo się cieszę pan zielony


  PRZEJDŹ NA FORUM