Rozmowy przy kawie (8)
Przekupił sąsiada, notabene tego na którego zawsze donosił - to na policję , to do weterynarii to do skarbówki. Tamten powiedział ,że wpadliśmy tam i naparzaliśmy jak zomo . Amen. Posypałam się na max. Wszystko co sobie wypracowałam z takim trudem poszło w bagno, cała wiara, spokój .
Siedzę i ryczę, bo nawet zrobić nic nie mogę , bo co? Jak mam udowodnić ,że to ja byłam ofiarą? Jak? On jest w tym obkuty, to nie jest pierwsza jego sprawa za pobicie. Zawsze komuś zapłacił i ktoś widział ,że to nie on.
taka prawda, znam to z dzieciństwa. Zaraz się zbieram do adwokata, bo rozmawiałam tylko telefoniczne, teraz mam pojechać. Eh.


  PRZEJDŹ NA FORUM