Rozmowy przy kawie (8)
Iwonko pomyślałam o tym bo kiedyś miałam domek z tarasem wychodzącym na boisko do siatkówki. Było w takiej odległości, że z tarasu mogłam od biedy brać udział w grze. O posiedzeniu wieczorem z książką nie było mowy a i kolacji też nie można było zjeść bo nierzadko piłka lądowała na tarasie. Domek był cudny, do plaży bliziutko, ludzi na plaży niewiele ale co z tego? Do dzisiaj pamiętam tę moją irytację.
Bogusiu musisz jutro iść do lekarza i pewnie wziąć antybiotyk. Tylko zdecydowana kuracja pomoże Ci szybko uporać się z chorobą. Przytulam Cię mocno.
Aniu dziękuję za podpowiedź. Ciekawe czy będzie można dorobić jeszcze takie manualne sterowanie. Muszę ściągnąć elektryka.
Aniu aniaop bardzo Ci współczuję poczucia krzywdy i niemocy. A z depresją próbujesz radzić sobie sama czy przy pomocy lekarza? Jeśli sama to bardzo namawiam na skorzystanie z fachowej pomocy. Przesyłam dobre myśli.
Pat a Mama była dumna z popisów Córeczki?
Bea a dla Ciebie przesyłam dobrą energię, która powstała w przeciwwadze do tego co na dworze. Pieski Córki tak mnie rozśmieszały reakcją na dziwne wietrzne odgłosy, że stwierdziłam, iż oglądanie ich w akcji "łapania wiatru" warte jest tego co w tym czasie serwowała przyroda. Ale mogłoby się wreszcie uspokoić.
Bea jak to dobrze czytać, że czujesz się troszkę lepiej. Oby ten stan trwał wiecznie.
Zuziu rozumiem, że zapomniałaś rozebrać choinkę a wiosna Cie zaskoczyła.
Lusiu dziękuję za piękne fotki ze spaceru. Patrząc na nie zapomniałam o tym co tu i teraz. A tęcza w styczniu? To musi być jakaś dobra przepowiednia dla Gdyni!
Marylko widzę, że Ty też przeżyłaś mocno przekroczenie progu 30-tu lat. Ja także.


  PRZEJDŹ NA FORUM