Rozmowy przy kawie (8)
A mnie przed chwilą wiatr otworzył drzwi. Fakt, nie domknęłam ich porządnie, ale jak mieszkam w tym domu to się nie zdarzyło zdziwiony
Dzieci lubię i to baaardzo (choć udało mi się mieć je tylko jedno) nawet obce, pod warunkiem, że choć nieco liznęły dyscypliny. Do wychowanych bezstresowo wolę się nie zbliżać, dla ich dobra. Choć większą złość mam do ich niespełna rozumu rodziców. No i uważam, że są miejsca gdzie dzieci nie powinno się brać np. do restauracji. Chyba, że są wyjątkowo grzecznie. Nic mnie bardziej nie wkurza jak w w takim miejscu nie jestem w stanie sobie pogadać, bo jakieś dziecko albo wyje albo biega miedzy stolikami. Albo rodzic nie zwracając uwagi, ze inni jedzą z ochota przewija bobaska, który walnął kupę.


  PRZEJDŹ NA FORUM