Rozmowy przy kawie (8)
Bea jakie zdjęcia! Cudne są te świerki w Twoim ogrodzie ubrane w śnieg. Widać, że psiaki są zachwycone i śniegiem i wodą. Cieszę się, że mogłaś wybrać się na spacer i popatrzeć na te piękne widoki. Odśnieżania współczuję ale może wiosna przyjdzie szybciej niż koniec urlopu Twojego M. Albo nie będzie już opadów. Jakie ufne oczy ma Yogi. Śliczny piesek. Żal, że nie swojego ma domu. Pewnie przyzwyczaił się już do Ciebie. Będzie następna trauma jak ktoś go adoptuje. Niestety u nas jest już nadkomplet.
Pat trzymam kciuki za rozwój rynków zbytu i na produkty umysłu i na produkty rąk. Co z tym śniegiem u Ciebie? Gdybym mogła podesłałabym Ci mój - mam go już nawet ułożonego w pryzmach. Nie masz jakiejś zaprzyjaźnionej ciężarówki?
Basiu[b] takie okna pamiętam z dzieciństwa. Wstawało się szczękając zębami bo przez noc pokój się wystudził i biegło do kuchni bo tam już Mama, jak zawsze na posterunku, napaliła pod kuchnią i ugotowała kakao albo kawę Turek z mlekiem.
[b]Ilonko
poczekaj cierpliwie, przecież to dopiero trzeci tydzień zimy!
Asiu nie jadłam łodyg ani liści grochu ale młode strąki owszem.
Aniu czy Ty rzeczywiście musisz się odchudzać? Nie wystarczy Ci rozmiar mniejszy o jeden?
Bogusiu ależ Ty jesteś Pomysłowy Dobromil. Zawsze coś ciekawego wymyślisz.
Misiu bardzo współczuję Ci takiego zmartwienia. Ale najbiedniejsza jest wnuczka bo dla niej to dopiero przeżycie. Nie dość, że ma bóle to jeszcze obce otoczenie, strach przed badaniami i lekarzami. Takie przeżycia powinny bezwzględnie omijać małe dzieci. To ta sama wnuczka, która zatruła się czadem? Trzymam kciuki, żeby okazało się, że to tylko jakaś niestrawność.


  PRZEJDŹ NA FORUM