Rozmowy przy kawie (8)
Witam Was serdecznie. Po ilości wpisów widać, że dzisiaj wszyscy w normalnym biegu pracowym albo wśród domowych obowiązków. U mnie do 13-tej było przepiękne słońce co w połączeniu ze śniegiem i mrozem -5 dawało bajkowy efekt i sprawiało, że chciało się pobyć dłużej na dworze. Zrobiłam więc sobie godzinny spacer i pozytywne emocje z tego spaceru wraz ze słonkiem przesyłam do Bei.
Później w jednej chwili pociemniało i zaczął padać śnieg. Przez jakieś dwie godziny padały duże płatki a aż do teraz sypie drobna kaszka. Odśnieżanie chodnika i podjazdu zrobione. Wewnętrzne chodniki na podwórku odśnieżyłam nawet 3 razy. Zawsze to mniej śniegu naniesionego do domu.


Asiu z łapką psiaka wszystko w porządku? Mam nadzieję, że to zwykłe otarcie a nie jakieś głębokie skaleczenie. Wygłaskaj go.
Bogusiu całą dobrą energię wysłałam do Bei ale myślę, że jeśli bardzo mocno będę trzymać kciuki za Twoją wymarzoną pracę to też Ci się uda wreszcie znaleźć takie miejsce, gdzie będziesz czuła się dobrze.
Daria ja dzisiaj poszłam na łatwiznę i odgrzałam sobie świąteczne pierogi z kapustą wyjęte z zamrażalnika.
Ale moje pierogi są ze słodkiej kapusty a nie z kiszonej. Moja Mama nauczyła się takie robić w czasie wojny w Bawarii i cała moja rodzina nie wyobraża sobie innych kapuścianych pierogów jak tylko z kapustą słodką.
Iwonko uważam, że do wyprzedaży trzeba mieć nosa. Mnie nigdy nie udało się kupić czegoś interesującego i dlatego już nawet się nie wybieram. Młody zadowolony z kurtki?
Olu jeszcze paręnaście lat temu dojeżdżanie do pracy do innej miejscowości odległej np o 20 km było wielkim wyczynem. A teraz 40 czy 50 nie należy do rzadkości. Myślę, że jako pracownicy zrobiliśmy się bardzo mobilni ale współczuję Ci tak dalekiego dojazdu.


  PRZEJDŹ NA FORUM