A miała być tylko trawa...
Postaram się kontynuować dalej. Próbowałam się przygotować do dalszej opowieści, ale nie znalazłam więcej zdjęć z etapu budowy. Na pewno gdzieś są zdjęcia, ale nie mogę znaleźć. Jak znajdę to uzupełnię dla pełnej dokumentacji.
Rok 2009 rozpoczął się ochoczo. Przede wszystkim, mój M jak tylko śniegi zeszły przeprowadził się do przyczepy i zajął się budowaniem tzw. altanki. Mury już były, taras wylany, dziura piwniczna wymurowana. Zaczął od belek (oczywiście z Bobem Budowniczym). na początku kwietnia, z dziury, która w późniejszym terminie przepoczwarzyła się w drzwi widok był następujący:

Widać belki na tarasie, misternie ułożone deski na dach i śliwę, którą zlikwidowałam z racji, że owoców nie dawała, a jedyne co dawała to zasłonę widoku.
Mój mąż przystąpił do artystycznego dzieła szlifowania i zabezpieczania desek, wykazując się uprzednio znacznie większym artyzmem podczas fryzowania belek stropowych.



  PRZEJDŹ NA FORUM