Przydomowa hodowla drobiu
Z naszych doświadczeń
Misiu - ja się też uśmiecham do Ciebie i dziękuję!

Tak wyglądały kurczaczki na początku lipca.







Były coraz większe, ale jeszcze wciąż mieściły się pod skrzydłami mamy



Wreszcie przyszedł czas na pierwsze wyjście poza wolierkę, na znany już, ale wciąż dotychczas niedostępny wybieg.





Jeść dostawały wciąż w wolierce, żeby inne kurki im nie przeszkadzały.







Starsze zazdrośnie obserwowały przy siatce – co też te maluchy tam dostały dobrego?



Pod koniec karmienia otwieraliśmy wolierkę i wtedy następowało mieszanie się pokoleń i starsze dojadały resztki po maluchach, które lekko przestraszone uciekały znów na wybieg





Kurczaki były coraz większe i... coraz brzydsze.



Wkrótce było już widać, które są kurkami, a które kogucikami i zanim pojawiły się charakterystyczne grzebyczki można to było zauważyć, bo wybarwieniu klatki piersiowej. Kogutki mają ciemniejszą „klatę” - to też wiedza z kurzego forum.







Coraz bardziej były podobne do dorosłych kurek i zaczęły też korzystać z ogólnego karmnika.





  PRZEJDŹ NA FORUM