Ogród w dolinie - matrix
Asiu (Binia)! Wykonywałam cięższe prace, niż koszenie. Posprzątałam cały ogród po budowie. Moja działka wyglądała wówczas o tak.


Pomagała mi jedynie w czasie olnym od nauki ta młoda dama wylegująca się na leżaku. W tle owe kamienie. Całość przewiozłam za dom i wsypałam do wykopu za nim. Był głęboki na 60 cm i długi na 9 m. Po wybraniu wszystkich kamieniu i wyrównaniu wyglądało to już tak. Za domem



I przed nim



Zajęło mi to niespełna 6 miesięcy. Praktycznie dzień w dzień. Moja Mama się wściekała, że to nie jest praca dla kobiety. Ale ja się zaparłam. Chciałam mieć dokładnie. Potem jeszcze rozwiozłam 2 ciężarówki ziemi. I jak widać w kwietniu 2011r. posadziłam pierwsze rośliny. Wszystko, co u mnie rośnie zostało przywiezione moim autem i posadzone przeze mnie. Może nie jest idealne, ale to w 100% jest MOJE.
Co do róż, one w pierwszych latach potrafią się korzenić i nie kwitną tak pięknie. Mój Westerland rośnie od późnego lata 2011r., więc już pokazał na co go stać. A róże z grupy Cover wszystkie są niskie i mają drobne kwiaty. Ale to terminatorki. Z ładnych maluchów mam Gartnerfreude. Równie niekłopotliwa, a przesłodka





Jasiu (Urazka)! I tu się zdziwisz... Mój Westerland poza kopczykiem nie ma żadnej ochrony. A zimy już były różne i zdarzyło się minus 27 stopni. Zdjęć z okresu zespołowego i chóralnego nie mam wiele, bo to były takie czasy. Teraz w dobie fotografii cyfrowej cyka się ich bez opamiętania. A wówczas niewiele osób miało aparat, a i dostępność filmów była, jaka była. Na Wigilię do biskupa chodzę co roku. Nie tylko by spotkać się ze znajomymi, ale i by pośpiewać kolędy. W czasie mszy wspiera nas chór, a potem kierowniczka chóru zostaje i akompaniuje, a my śpiewamy. W tym pastorałkę "Oj maluśki, maluśki..." Nasza ulubioną!

Dla Ciebie jedna z moich ulubienic Sweet Pretty





  PRZEJDŹ NA FORUM