Rozmowy przy kawie (7)
Hej dziewczynki. Janeczko, ten Twój jedenastostopniowy "dekalog" pan zielony to jakby specjalnie dla mnie. Na kompost włażę co dzień, ale sił na pisanie nie mam za wiele. I choć ja babcia emerytka, bez dzieci jestem, to czasu mam tyciu, tyciu i wole poczytać i ponapawać się niż odpowiadać i ustosunkowywać się do każdego postu. Wiem, wiem to wygodnictwo przeze mnie przemawia, ale ostatnio mam tyle zajęć, że doba mi się radykalnie skróciła.
Pod choinke dostałam maszynę do szycia (miałam dostać na imieniny, ale się omskło pan zielony ) i dużo czasu zajmuje mi nauka szycia (nigdy nie szyłam na maszynie!). Już popełniłam trzy powłoczki na poduszki i wyobraźcie sobie - wyglądają jak powłoczki i poduszki do nich wchodzą. Teraz będzie ubranko na kocyk elektryczny, a potem już ambitniej, fartuszek kuchenny.lol
Oprócz tego przypomniałam sobie po latach o robieniu na drutach i męczę skarpeto-ocieplacze do gumiaków i zaplanowałam zrobić szalik takim ściegiem jak szal MaGorzatki, ale jeszcze nie zaczęłam bo muszę się zmobilizować. To ażur, a ja w zasadzie ażurów nie robiłam więc to jakby wyzwanie.
No i jak zwykle zimą, zajmuje się drugą po ogrodzie (pierwszą przed ogrodem!?) pasją (czytaj - fijołem, manią i uzaleznieniem). Genealogią wszystkich gałęzi mojej rodziny. Zajmuję się tym namiętnie i gdyby nie to, że kompa mamy wspólnego z małżem i mnie od niego odpędza, to siedziałabym 24 godziny na dobę.
Oooo, już mi każe spadać.
No dobra, to spadam, ale najpierw spóźnione, ale szczere najlepsze życzenia dla Was dziewczynki i dla Ciebie chłopczyku na Nowy 2015 Rok. I wierzcie, że mimo iż rzadko piszę, to czytam (ze zrozumieniem pan zielony ) i juz jestem uzależniona. lol


  PRZEJDŹ NA FORUM