Jakie choróbska Was dopadły..... życzę dużo zdrówka Ja też szczęśliwie przeżyłam Wigilię, która rozpoczęła się o 17:00. Goście zjechali się dużo wcześniej, więc każdy miał co robić. Zięć ubierał w lampki świerka w ogrodzie, synowa kręciła mak, wnuczka doprawiała makiełki, teściowa z wnukami ubierała choinkę, córa podgrzewała potrawy przywiezione oraz dekorowała stół, mąż i syn zajmowali się męskimi sprawami: piecem, karpiem itp. Wszystko się udało, a zapach farby olejnej zabiły świąteczne potrawy. Nie lubię, gdy jest taki pośpiech w spożywaniu wieczerzy, bo ktoś się na drugą śpieszy..... Na to się nic nie poradzi, jak rodzina rośnie Mikołaj bogaty do nas przyszedł Patrzę właśnie na monitor 27 cali, do niego klawiatura bezprzewodowa, grę komputerową, ręczny mikser Boscha, którego muszę z instrukcją rozgryźć, krem do twarzy, i różne potrzebne duperelki. Najbardziej niezadowolona była Tycia. Większość czasu, aż do 1:00 w nocy przesiedziała w sypialni na szafie, bo po domu, wolnym, statecznym krokiem na zmęczonych starych nóżkach łaziła 14,5 letnia sunia rasy pitbul.... Bali się ją samą w domu zostawiać, bo wymaga szczególnej uwagi. Czasem wstać już nie może, bo zwyrodnienia bardzo duże. Kochane psisko, które obala teorię agresywnej rasy, zaliże na śmierć. Dziś dzień odpoczynku, jutro też Odmówiliśmy wszystkim na zaproszenia, trzeba wreszcie odpocząć.... |