Rozmowy przy kawie (7)
Hej, dziewczęta, chyba coś dziś zaniedbałam kompostownik i nie przywitałam sie rano. Od razu się kajam. To dlatego, że ostatnie dni źle śpię. Dopadło mnie do tego jakieś uczulenie i powoduje, że jestem wku...na. I nie bardzo chce mi się pisać. A i pogoda jakaś taka nie bardzo zachęcająca, bo mokro, zimno i wietrznie. To siedzę w domu i nastrój mam do luftu.
Ale czytam regularnie i lekka zgroza mnie ogarnęła. Albo Wy jesteście nieprzyzwoicie pracowite, albo ja niespotykanie leniwa. Czytam o tym, że już szykujecie potrawy na Święta, a do Świąt jeszcze tyle czasu! To przecież te potrawy nie będą świeże?! Ja nigdy nie szykowałam Świąt tak wcześnie. Zaczynałam na 3 maks 4 dni przed Wigilią. I zawsze wszystko zdążyłam zrobić, nawet w czasach kiedy pracowałam. A mrożone potrawy na Wigilię? Chyba nie!
I teraz też tak zrobię. Najwcześniej wstawię kapustę i ugotuję i buraki na ćwikłę - w sobotę (20.12), w niedzielę (21)upiekę piernik i go przełożę. A całą resztę zrobię częściowo w poniedziałek (zrobię ćwikłę, zabejcuję mięso na pieczeń, ugotuję warzywa na sałatkę i upiekę korzenne ciasteczka)i wtorek (gotowanie ryb do galarety, ryba faszerowana, makowiec, sałatka, barszczyk i przygotowanie farszu na krokiety, no i zacznę piec mięsa). Smażenie ryb i przygotowanie krokietów (albo pierogów lub pasztecików - bo jeszcze nie zdecydowałam) zostawiam na środę rano. Wtedy też ugotuję kompot z suszu i ew. kisiel żurawinowy.
I choinkę też ubiorę dopiero 24 rano. Tak się u nas zawsze robi.
A napiszcie co się u Was jada na Wigilię, a co w Święta? Czy pościcie? U mnie się robi Wigilię postną, choc ja jestem niewierząca, ale tak wyniosłam z domu bo Mama była osobą wierzącą, a i mąż też pochodzi z katolickiej rodziny i taka była u Niego w domu tradycja.


  PRZEJDŹ NA FORUM