Rozmowy przy kawie (7)
O, tak, Thiocodin i Flegamina to złe połączenie. Z tym, że zasadniczo w zapaleniu krtani to jest tak, że jeśli jest potrzebny Thiocodin, to Flegamina wcale nie jest potrzebna, bo kaszel jest całkowicie suchy, wirusowy. Natomiast, gdy pojawia sie potrzeba wykrztuszania większej ilości wydzieliny, to zwykle oznacza, że podłączyły sie bakterie. Zresztą w zapaleniu krtani przepisują antybiotyk własnie dlatego, że do wirusa "lubią" dołączyć bakterie.
Kiedyś miałam przypadek, że od wirusowego zapalenia krtani szybko zrobilo mi sie wirusowe zapalenie oskrzeli, a z niego w ciagu jednego popołudnia zrobiło się bakteryjne zapalenie oskrzeli. Sąsiadka wiozła mnie na pogotowie, bo zaczęłam sie zwyczajnie dusić, nie wspominając o dżwiękach, jakie wydawałam usilnie wciągając powietrze lol Kiedy weszłam do gabinetu na izbie przyjęć (tam izba przyjęc sklada sie z sali, gdzie przyjmuja przypadki chirurgiczne i dwóch gabinetów) wyświstałam, że mam problem z oddychaniem i zatoczyłam się, nawet nie wiem kiedy, lekarz zerwał się i złapał mnie. Kazał mi sie położyć, a ja na to, że nie mogę, bo jak leżę to mi gorzej. Szkoda, że nie mogłam mu zrobić wtedy zdjęcia, taką zrobił minę badawczą lol - A na stojąco, to pani niby lepiej?? - pyta. A ja na to: - Na równowagę mi gorzej na stojąco, ale na oddychanie lepiej. - To może pani chociaż usiądzie? lol No to usiadłam pan zielony i mówię: - Przykro mi, ale musze panu powiedzieć coś dość obrzydliwego. Wolałabym panu tego oszczędzić, ale w końcu sam pan chcial zostać lekarzem i teraz nie ma odwrotu. Gdyby został pan np. elektronikiem, nie musiałby pan tego usłyszeć. Otóż, od jakiejś godziny, gdy kaszlę to (pardon, ale sam pan rozumie, nie powinnam tego zatajać), to odkrztuszam i wypluwam wydzielinę w kolorze zielonym... Jego mina była bezcenna, widac bylo, że z całych sił stara sie zachować dystans i powagę. Chrząknął i mówi: - Proszę się rozebrać. -Gdyby został pan elektronikiem, nie mógłby pan bezkarnie powiedzieć tego do mnie po trzech minutach znajomości. Widziałam, że z trudem nad sobą panuje. Osłuchał mnie i powiedział: -Prosze sie ubrać. -Gdyby był pan elektronikiem, nie mógłby pan bezkarnie powiedzieć tego po trzech minutach. Tu juz nie wytrzymał i parsknął. A ja: -No, kolejny medyczny sztywniak rozruszany. Zaliczony, odhaczony. Zawsze, gdy musze iść do lekarza, przeżywam traumę, bo przez całą wizyte boję się, że ten czlowiek zaraz umrze na nadmiar powagi. Tu facet już wymiękł i wreszcie sie roześmiał, ale zaraz sie powstrzymał i powiedział , że mam ropne zapalenie oskrzeli, przepisał mi antybiotyk, leki rozszerzające oskrzela, inhalator i powiedział, że mam leżeć lub przynajmniej siedzieć w łożku. Pyta: -Czy potrzebuje pani zwolnienie z pracy? - Nie. -A czym sie pani zajmuje zawodowo? -Piszę teksty dla kabaretów pan zielony


  PRZEJDŹ NA FORUM