Rozmowy przy kawie (6)
Absolutnie nie odbiega od moich oczekiwań. Jest ładniejsza niż sobie wyobrażałam bardzo szczęśliwy
A ja gonię ogon diabeł Do 15,00 szkolenie. Resort na nas oszczędza i nie dość, że na miejscu to w starej, prywatnej szkole, zagrzybionej sali i krzesłach - odpowiednikach madejowego łoża, tylko dla siedzących. 50% wykładowców, którzy z praktyką nie mają nic wspólnego. Ale szkolenie odhaczyli i w związku z lipcowymi zmianami mogą teraz powiedzieć, że nas wyszkolili chory A jak zwykle zostawią nas z problemami. Potem kupiłam prezent Teściowej, bpo ona Barbórka. No i przez ten krótki dzień na cmentarzu byłam jak było ciemno zdziwiony A że dostałam zlecenie na nowy bukiet do wazonu (Mama kazała, przez telefon, więc ponad 4oletnia córka musiała, że nie wspomnę, że mam 2 braci, w tym jednego który chwilowo nie pracuje...) Potem spacer z Okusiem, no i wstawiłam do piekarnika ziemniaki i fruuu z powrotem, tym razem na pocztę. Byłabym tam nie dojechała, bo babon w VW Golfie II chciał mnie zmieść z powierzchni ziemi i mało, a bym wyszła z auta i stuknęła w kudłaty łeb. Cofa, nie patrzy gdzie i jeszcze mordę drze diabeł Ale odebrałam chustę od Pati i prezent dla zięcia in spe. Ogarnęłam dom i właśnie zjadałam obiad (???).

I wreszcie:

Basiu WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO. czego tylko sobie życzysz bardzo szczęśliwy







  PRZEJDŹ NA FORUM