Rozmowy przy kawie (6)
Witajcie - ja znów jak po ogień! Jestem po zjeździe i przed zjazdem, w pracy ogony, laptop w reklamacji a Burek z nogą w gipsie na 2-3 tygodnie. Przekopał się w piątek pod ogrodzeniem, wybiegł na ulicę i potrącił go samochód.
Ma pękniętą kość promieniową i zarysowaną łokciową. Biedny jest taki, staje przede mną i patrzy mi błagalnie w oczy, żeby mu zdjąć ten gips, a zwłaszcza tę "doniczkę" ze łba.
Jakbym nie chodziła do pracy, to brałabym go na noc do łóżka, spałby bez kołnierza i całą noc pilnowałabym, żeby nie obgryzł gipsu, a rano byśmy odsypiali.


  PRZEJDŹ NA FORUM