Rozmowy przy kawie (6)
A ja nic doniosłego nie zrobiłam na razie, ale ugotowałam obiad, przegarnęłam pranie, nakarmiłam koci harem, pogadałam z kocią matką, w sensie, ze ona na mnie prychała, a ja ją przekonywałam, że tylko tak wyglądam, ale nie zjadam kotów żywcem - osiągnęłyśmy status quo, ona pozwoli karmić siebie i przychówek oraz rozważy przyjęcie dodatkowego kocyka, ja będę czerpać radość z posiadania niedotykalskich lokatorów taki dziwny Kwestia sterylki na razie nie jest możliwa do wykonania, bo bliżej niż na 3 metry podejść do siebie nie pozwolą...

aaaa i wyciągnęłam kowarską włóczkę do powiązania i przerobienia na ocieplacze szybowe, a przy okazji przyszedł mi pomysł na dodatkowe ozdoby kartkowe aniołek

Zuziu Ciebie powinni przenieść do jakiegoś wydziału bezpośrednio czyniącego dobro ludzkości...nie wiem ZUS jakiś czy US, przy tej pracowitości i zzangażowaniu mogłabyś cudu gospodarczego w Polsce dokonaćbardzo szczęśliwy

Aniu słuszna decyzja, podjęłabym taką samą, ale jak już dziecie zawiozłam to odebrać muszę...chociaż...jak się dziecko porzuci, to policja zabiera do Izby dziecka, czy może jak rodzic jest znany i współpracujący odwozi do domu?bardzo szczęśliwy


  PRZEJDŹ NA FORUM