Dwa w jednym, czyli miejska dżungla
Listopad panuje w ogrodzie, rzecz można, encyklopedyczny. Słońca ani promyczka, chmury gęstym kożuchem pokrywają niebo. No ale skoro za dnia widzę ogród tylko w weekendy, no to ...cyk! bardzo szczęśliwy
Najpierw kwitnące:









A ten to zupełnie nie wiem, skąd się wziął!



Teraz liściate:

Leszczyna jako obcy pasażer, bo wyrosła z płotkowego kołka



Jakaś żuraweczka:



Berberys juliany



Dereń Kousa



A oto eksperyment ogrodniczy. Dwie balijki tarasowe i skrzynka przed wejściem, zamiast być udekorowane chryzantemami, dyniami itp. zawierają aktualnie to:













No, ale skoro pelargonie jeszcze kwitną...



  PRZEJDŹ NA FORUM