Wiejski eksperyment Pat - reaktywacja |
Ech, wybaczcie, że znowu nie piszę, ale wymagający okres mamy, od kiedy niania nieodwołalnie zmieniła bieg ścieżki kariery zawodowej i przesiadła się na mopa Złośliwość celowa, bo uważam, że marnuje się dziewczyna - dobra, bystra dziewczyna, a szczytem jej ambicji jest zarobić na plazmę i lepsze auto sprzątając niemieckie bloki w oczekiwaniu na ciążę i możliwość osiądnięcia na laurach matki-Polki. Żeby było jasne, nie uwazam pracy sprzątaczki za uwłaczającej, samej zdarzyło mi się ten zawód wykonywać, nie uważam też, że jest coś złego w poświęceniu wychowywaniu się dzieci, ale chodzi mi o całokształt...o jakaś taka powszechną inercję zyciową, brak sprecyzowanego celu i planu życiowego, którą tutaj widzę u wielu ludzi i wcale nie nurków podsklepowych tylko takich, którzy gdyby się ogarnęli mogliby wiele osiągnąć i zawodowo i życiowo...no ale nie moje zycie, nie moje problemy, mój problem polega jedynie na stanięciu twarzą w twarz z dzieckiem młodszym Dziecko młodsze jak na swoje możliwości jest naprawdę bardzo grzeczne, robimy zadania plastyczne, sprzątamy, jak matka pracuje, to dziecko młodsze (czasem) pozwala...dziecko młodsze ostatnio samodzielnie załadowało pralkę, a dziś wykonało sniadanie dla siebie i matki, niemniej musi się wdrożyć w nowy tryb życia, nauczyć innego planu itd. Wykańcza mnie codzienne targanie dwójki do i ze szkoły, a kręgosłup i nadgarstki błagają o litość, ale nie ma innego rozwiązania, chyba że zamiast niani zatrudnię tragarza W związku z powyższym wszelkie nadające się do kreatywnego opisywania zadania zostały zredukowane do zera, bo dziecko młodsze ma czujnik w tyłku, który aktywuje się na dźwięk odpalanej opalarki lub szlifierki i każe dziecku natychmiast przylecieć do matki i z oczami kota ze Skreka przyklejać się do nogi, mamrocząc "kocham cię, mamo, chce się psytulic" No i wiadomo, że przytulanie ma priorytet nad opalaniem...i zeby się nie pomylić i nie opalić dziecka ani nie przytulić opalarki do łona takich atrakcji muszę na razie zaniechać W sobotę bierzemy się za produkcję kartek świątecznych, więc relacja będzie, potem pierniczki, ozdoby...no i mój watek niepostrzeżenie zmienił się w pseudobloga matki-Polki dzieci nadmiernie kreatywnych |