Rozmowy przy kawie (6)
dooobra, witamy na emeryturze wesoły Klient się nadął z lekka, ale stwierdził, ze nie ma wyboru, bo to moje stawki, choć jak sadzi skończy się to utrata zleceń...pożyjemy, zobaczymy, wolę stracić pracę niż przewalić życie na tłuczeniu całodobowym zleceń po czypińdziesiąt...sęk w tym, że ja wiem ile od klientów biorą biura, bo prowadziłam biuro swojej ulubionej klientce...jej akurat nie żałuję, bo tyra w tym biurze na równi z tłumaczami, ale tym co tylko przepychaniem maili od zleceniodawcy do tłumacza się zajmują już swojego czasu za pół darmo sprzedawać nie chcę...

dobra wyplułam się, a teraz trzeba by do męża zadzwonić, żeby lepszej pracy szukał lol

aaaa..właśnie wyczytałam na FB, że gazeta "Gardener's World" bedzie od grudnia wydawana po polsku aniołek


  PRZEJDŹ NA FORUM