Witam, chociaż nie wiem czy powinnam się jeszcze we własnym wątku pokazywać
Ale jakoś nie składało się. Ogród widzę tylko wieczorem, a i ostatni weekend wiadomo jaki był. Czekam więc na następny.
Dzisiaj odkryłam, że zakwitła w końcu kobea, o dziwo nie zmarzła na pergoli, z drugiej strony domu dalie już w ubiegłym tygodniu ścięło.
A jeszcze w ubiegłym tygodniu przed przymrozkiem widząc jak długo zbiera się do kwitnięcia zarzekałam się, żę nigdy więcej jej nie posieję, żę to pierwszy i ostatni raz bo roboty z nią od lutego było, a kwitnie albo i nie w listopadzie. Ale teraz widzę, że warto było :wink:
A tak kwitną jeszcze róże - zdjęcie z dzisiaj rana na szybko przed wyjściem robione komórką:
Żeby nie było na FO wstawiłam taki sam post. Nie wiem kiedy się poprawię i będę bardziej aktywnie prowadziła swoje wątki. No nie da się i już. |