Rozmowy przy kawie (5)
    imwsz pisze:


    Margolcia do którego listopada planujesz tak tyrać? Jak patrzę na zdjęcia to dosłownie "szoking"


Ja nie tyram kochana, dla mnie to przyjemność, a i nawet ciut schudłam od tego. Co prawda ani w lustrze, ani na rzut oka tego nie widać, dalej występuję w posturze dobrze odkarmionego wieloryba, ale spodnie i bluzki to zdecydowanie zauważyły. Są luźne. A nawet wlazłam w takie, co to od kilku lat leżały sobie w szafie i czekały, czekały, czekały.
A myślę, że będziemy tu jak najdłużej, żeby jak najwcześniej wrócić. A może wcale nie wyjedziemy? Tylko zostaniemy na zimę? Ja bym tak chciała i małż sie coraz bardziej daje przekonać. Zobaczymy. Pod naszą nieobecność miałby zamieszkać tu u nas sąsiad z lasu, bo zimą ciężko mu od siebie sie wydostać, ale jakoś to mi sie nie widzi. Lubię go, ale ...

Dziś co prawda nic nie robiłam bo przyczepiła sie do mnie arystokratyczna choroba, czyli łeb mnie nap..... Od rana byłam na prochach i jak tylko koło 15 trochę mi odeszło wybrałam się na spacer do lasu i nad rzekę. Zbliżał się zmierzch i wszędzie była leciutka mgiełka, ale było bardzo pięknie. I dopiero na tym spacerze odpuścił mnie ból, za to wróciłam głodna jak stado orek, żeby juz przy morskich porównaniach pozostać.

A tutaj wspominki ze spaceru:

Widok z mojej bramy



Kościół we wsi



Takie tu mamy domy



Spacer przez las



Wychodzę na wał nad Wartą



Widoki z nad Warty





A tak wygląda moja wieś z nad rzeki



Pięknie prawda !?


  PRZEJDŹ NA FORUM