Fragment planety Ziemia
W tym tygodniu byłam w moim dawnym mieście, skumulowało się parę spraw do załatwienia i trzeba było w końcu pojechać.
Moje psiaki oczywiście pojechały ze mną, a tymczasek Yogi był pod opieką innej wolontariuszki z okolicy.
W nagrodę za cierpliwe czekanie w samochodzie psiaki miały spacer w tamtej okolicy. Tamtejsze lasy to nie to samo, co u mnie, suche, sosnowe, ale las to las, nawet przeciętny zawsze jest o niebo piękniejszy od każdego miasta oczko
Zbliżał się zmierzch, podnosiła sie mgła, więc ostrość słaba, ale widać trochę urode jesiennego (przeciętnego pan zielony ) lasu.





















No i słońce zaszło, a ja musiałam jeszcze wrócić do miasta i do domu wróciłam "po nocy".




W tym tygodniu byłam tez na spacerze w mojej okolicy, no, musiałam pójść do "normalnego" lasu. Miałam też do załatwienia to i owo w Jeleniej G., a wracając, jak zawsze, zatrzymałam sie w jakimś miłym miejscu spacerowym. To jest tuż za miastem.

Piękny dzień, słońce i ciepło, jak na tę porę roku (oczywiście w południe, bo wieczorami jest lodowato).
Droga biegnie pod gorę, najpierw łagodnie, potem trochę bardziej stromo.








Trawy, skałki, drzewa w jesiennym słońcu...












Widoki z góry




















bardzo szczęśliwy


  PRZEJDŹ NA FORUM