Rozmowy przy kawie (5)
Och, dziewczęta i chłopcy, jaka Wy dziś macie werwę od rana. A ja wstałam z głową ważącą co najmniej 1587 kg i jakoś napuchnięta się czuję. Wszystko mi działa jakby na pół gwizdka, a stawy nie chcą się zginać. Wypita kawa nie pomogła, teraz piję herbatę i mam zamiar wyjść do ogródka żeby się trochę rozruszać. Muszę sobie wynaleźć nie specjalnie ciężkie zajęcie, bo mi sie nie za bardzo chce.

Daria, firanko-zasłonki bardzo fajne. Mogę spapugować?
Janeczko, a wiesz że ja bardzo lubię samotne spacery?! Też się obawiałam, ale przemogłam się i teraz mi to bardzo pasuje. Idę tam gdzie chcę i nikt mi d... nie truje gadaniem. A piesa nie zabieram, bo on stareńki jest i nie da rady na swoich krótkich łapkach chodzić przez kilka godzin (to 14 letni jamnior)
Pati nie dziw się Sarulkowi, że wpadł(a) w panikę przy krwotoku z nosa. Ja miałam wiosną takich kilka epizodów krwawienia z nosa (wcześniej nic takiego nie miewałam) i mimo iż jestem ze trzydzieści razy starsza od Sarulka, to tez spanikowałam (opierając się o histerię w przypadku trzeciego razu!)
Różyczko, to u Ciebie w Bierwdonce są telewizory ,monitory,tablety ,wiatraki,odkurzacze?????? U mnie Biedry sa dwie i nic w nich takiego nie ma! Chyba Ci zazdraszczam.


  PRZEJDŹ NA FORUM