Rozmowy przy kawie (5)


Chciałam podać kawę o 5:30 lecz forum nie było czynne taki dziwny U nas dziś +4 i nadal rośnie. Dokończę ogrodowe prace. Wczoraj w biegu wszystko robiłam i ta nerwowość skończyła się źle. Na początku drogi 'cmentarnej' rozwaliła nam się torba przy wysiadaniu z samochodu i potłukły wielkie znicze. Wyprowadziło mnie to tak z równowagi, ze pasmo dalszych niepowodzeń trwało... Zapomniałam jednej z wiązanek, wobec czego musiałam kwiaty przeznaczone do wazonu na grobie rodziców włożyć do wazonu na grobie przyjaciela. Pomnik ogarnęliśmy, ale skromność zniczy po katastrofie była widoczna i brak kwiatów w wazonie. Na szczęście miałam więcej wkładów olejowych, więc umyłam stare znicze i lepiej to wyglądało. Później na drugi cmentarz, wszędzie daleko, zimno i ciemno się zrobiło.... nóżki odmówiły posłuszeństwa i zarządziłam powrót do domu. Trzeci cmentarz w niedzielę.



Janeczko bardzo dziękuję za pozdrowienia od Mariusza. Szkółka pewnie i na Tobie zrobiła wrażenie.... jest w czym wybierać. Co do moich nóżek, niestety, kolejna choroba dziedziczna, bardzo trudna do zaleczenia i strasznie pracochłonna. Rogowiec skóry. Teraz zmieniłam lekarza, bliżej domu, ale diagnoza ta sama. Są dni lepsze i gorsze, gdy pęka głęboko skóra to bardzo złe. Latem z sandałków już całkiem muszę zrezygnować, bo zamieranie naskórka nie jest estetyczne.


  PRZEJDŹ NA FORUM