Wsi spokojna, wsi wesoła czyli c.d.n. choćby nie wiem co :)
Ściskam z wdzięcznością za wszystkie życzenia! W cz.II postaram się opisać w miarę ciekawie dzień, który zasadniczo nie obfitował w czyny bohaterskie i nadludzkie. Zaczęło się od tego, że obudziłam się ok.9.00. Już nie pamietam, kiedy ostatni raz tak długo spałam. Za oknem szaro, mglisto, a chmury szorowały opasłymi brzuszyskami po dachach domów. W. rozpakowywał graty z samochodu z zamiarem pojechania po zaopatrzenie. Zrobiliśmy listę niezbędnych produktów, W. zniknął za zakrętem, a ja po lekkim przedśniadaniu wlazłam pod kołdrę i zasnęłam na kolejne dwie godziny. Po jedenastej postanowiłam wygrzebać się z piernatów, nadjechał także W. z zakupami i opowieścią o spotkaniu z ciekawym człowiekiem. Otóż przed jednym ze sklepów zwykle urzęduje starszy jegomość, który sprzedaje warzywa i owoce. W. wdał się w rozmowę i okazało się, że ten starszy pan to ogrodnik, a jego ojciec i dziad to także byli ogrodnicy. Jak się domyślacie, W. nie odpuścił okazji i panowie utonęli w rozmowie nt. szczepienia drzew owocowych, Albiczuka, odmian jabłoni, które rosną u tegoż pana w ogrodzie od "przedwojny"i wciąż owocują. Obiecał nam zaszczepić te odmiany z samej radości, że ktoś okazał zainteresowanie i będzie mógł z kimś podzielić się swoją pasją. W. ogromnie się ucieszył z tego spotkania, kupił u dziadka jabłka oraz pomidory.





Po zrelacjonowaniu powyższego W. wręczył mi okolicznościowy kwiatek oraz flaszkę również okolicznościową na poczet rocznicy urodzin, które formalnie nastąpiły dnia następnego bardzo szczęśliwy





Zdumiona zapytałam W. gdzie on w Wisznicach dostał Barolo, na co beztrosko odparł, że w mięsnym bardzo szczęśliwy Kiedy śmiałym gestem wskazał ekspedientce wybraną butelkę, ta popatrzyła niedowierzająco, potem wezwała koleżankę. Potem padło pytanie: "Pan wie, ile to kosztuje?" W. potwierdził, że ma świadomość rujnującej domowy budżet kwoty, jaką musi wydać. No to kolejne pytanie: " A czy Pan wie, że te za 12 zł smakują tak samo? Po co pan będzie przepłacał?" W. niewzruszony stwierdził, że jasne, wie że smakują tak samo, ale raz do roku można zaszaleć. Kręcąc głową nad utracjuszem W. pani podała mu butelkę i zainkasowała kwotę, jaka pewnie kilku miejscowych "Rysiów" zostawia tam przez tydzień bardzo szczęśliwy

Wyszłam z kawą na ganek. I tu niespodzianka! Zakwitła kobea wyhodowana w doniczce a następnie posadzona tu do gruntu. No, kwiatek sztuk jeden co prawda, ale chęci się liczą wesoły





Pomaszerowałam w kierunku różanki. A tam mamy tak











Dalia z bulwy zdecydowała się zakwitnąć



No to skoro już wylazłam, postanowiłam obejrzeć inne kąty ogrodu. Rabata przy wejściu - widok od strony sadu.



I od strony różanki



Sam sad w jesiennej wersji



Rabaty przedoborowe



To skrajny fragment ogrodu, na wysokości stodoły, gdzie mamy świerki, derenie, metasekwoję i coś tam jeszcze.



Kolory jesieni







Droga wjazdowa miejscami pokryta złotymi liśćmi klonu



W. przebrał się w strój kosiarza i udał się na ostatnią walkę z roślinnością w tym sezonie. Ja z kolei chcąc nie chcąc zaczęłam uprzątać ślady mysich baletów. Wyszorowałam łazienkę włącznie z szufladami w komodzie umywalkowej - myszy dobrały się do apteczki w szufladzie i nażarły się prochów, czyli była impreza w stylu dzieci-kwiatów bardzo szczęśliwy Preparaty z magnezem cieszyły się dużym wzięciem. Za to aspiryna został uznana za kiepski dopalacz wesoły
Na obiad postanowiliśmy zrobić ogórkową.
Po południu poszłam jeszcze do Albiczukowskiego in spe. Słoneczniki w zasadzie już przekwitły, za to kosmosy i aksamitki wysokie w pełni rozkwitu.













Niektóre słoneczniki jeszcze piękne.



Najdalej na północny-zachód wysunięty fragment ogrodu wesoły



Przed płotem bez czarny odmiany "Black Tower" w szpalerze krzewów różnych, których zadaniem jest ekspansywny wzrost w pasie o szerokości 2 m. wzdłuż płotu. Po prostu nie mamy siły walczyć z tym bałaganem organicznym, jaki tam panuje. Liczymy, że krzewy i byliny z czasem zrobią swoje.



Rabata przed gankiem zdominowana o tej porze roku przez trawy i hortensje







Bez czarny "Eva" zaowocował po raz pierwszy





W. obleciał sad, wjazd aż do obory, pas trawy przed płotem od ulicy i ...skończyło się paliwo w kosie. Zabrał się zatem za przycinanie żywopłotu z ligustru. Ja krzatając się po domu, usłyszałam pocieszającą wieść wygłoszoną przez pogodynkę w Radiu Lublin: jutro ciepło i wyjrzy słonce! Kocham to radio wesoły Choć mają tam taki wkurzający program, który chyba od niedawna nadają, dedykowany w założeniu młodzieży, co sugeruje tytuł audycji "Deskorolka". Prowadzący go młodzi, nastoletni chyba ludzie niestety przypominają mi jako żywo program TV pokazany w filmie "Miś" , gdzie grupka młodzieży indoktrynowana przez Stanisława Mikulskiego dyskutuje na temat skutecznego sposobu na nauczenie kolegi dobrych manier, którym się sprzeniewierza poprzez używanie potwornie wulgarnych przerywników w stylu "motyla noga" wesoły W audycji w RL słychać te same drewniane głosy ze sztucznie reżyserowanymi emocjami. Wywiady z amatorskimi zespołami muzycznymi prowadzone są według przedszkolnego i przewidywalnego schematu: "powiedz nam, jak to się wszystko zaczęło". Słuchowiska są archaiczne tematycznie i nachalnie dydaktyczne. No, słuchać się nie da.
No, ale poza tym radiostacja w dechę wesoły Bardzo lubię reklamy w stylu: Rolniku! Używaj tylko odmian kukurydzy(tu następuje fachowa nazwa handlowa). I tym podobne.

Jeszcze rzut ona na jesienne klimaty








Czas nazbierać badyli do wazonu.Marcinki różnych odmian posadzone w ubiegłym roku chyba, świetnie się do tego nadały.












Nadszedł wieczór, a ja jeszcze odczuwając skutki intensywnego życia zawodowego oraz mając wyraźnie objawy zatrucia świeżym powietrzem, postanowiłam pospać sobie, póki mogę. A czy w niedzielę pogoda się poprawiła zgodnie z prognozami i co z tego wynikło opowiem w tradycyjnym c.d., który jak najbardziej n.


  PRZEJDŹ NA FORUM