Rozmowy przy kawie (5)
Witam niedzielnieaniołek

ale sobie pospałam , ale w końcu niedziela , więc luzik...
Czytam ( zazwyczaj czytam z poślizgiem , mysle o tym , a pózniej piszę swoje przemysleniaoczko) dyskusje o Wszystkich Świętych , chodzeniu na cmentarze , chryzantemach ,o rewiach mody .
Kiedys miałam podobnie , zmieniło sie odkad mam na cmentarzu bardzo bliską osobę .
Nie potrafie tego wytłumaczyć , ale przestałam sie bać cmentarzy , mało tego lubię tam chodzić , posprzatac , zapalić znicz , porozmawiać w myślach z Tatą , chwileczke ( bo przeciez długo tam nie przebywam ) posiedzieć na ławeczce.
Z racji odległosci nie jestem tam czesto , ale tak raz w miesiacu to na pewno.
Janusz ma rację , ze to tradycja , piękna tradycja moim zdaniem.
Pisałam juz nie raz ,że mamy najblizszą rodzinę rozrzucona po całej Polsce , ale nigdy ( no chyba że choroba , lub inny kataklizm ) nie wymigiwałam sie od odwiedzin w tym dniu najblizszych
W nosie mam rewię mody , ide tam w innym celu .
Teraz jedziemy 350 km , aby odwiedzic grób Mamy mojego eMa ( naprawde cieszyłabym sie gdyby to było tylko 20 kmaniołek)
Bedąc w Grecji na wyspie weszlismy podczas spaceru na cmentarz .
to co od razu rzuciło sie w oczy , to biel , wszystkie grobowce białe i bardzo kolorowo ozdobione ,
Moze to nie własciwe słowo , ale tak jakos optymistycznie i lekko , pogodnie sie czuło chodząc wsród tych grobów.

(Jezeli kogos bedzie raziło to zdjęcie , proszę otwarcie powiedzieć a wykasuję je)




  PRZEJDŹ NA FORUM