No to się dorwałyśmy. w sumie do obu jednoczesnie, gdyż wlaśnie wyskoczyłam z kasy na kredyt na Allegro, żeby wynagrodzić dziecku trudy szpitalne - obiecałam wypasioną nagrodę i taką dostanie, a kredyt chwilkę poczeka 
potrzebuje chwili, zeby się odkręcić, ale było super szpital fantastyczny, w poniedziałek machnę im oficjalny pean i wyślę do dyrekcji, bo uwazam, że warto chwalić ludzi, którzy na to zasługują. Personel idealny, współczujący, pomocny, na każde wezwanie, z niesłychaną kulturą osobistą i szacunkiem do pacjenta i 6 i 90-letniego, wiele szpitali widziałam, w kilu leżałam, ale takiego to jeszcze nie spotkałam Własnej córki za bardzo chwalić nie wypada, więc zacytuję pielegniarki: jak wychodzilyśmy z robienia wenflonu, to jedna do drugiej powiedziała "Ty widziałaś kiedyś TAKIE dziecko?" Takie dziecko, bez cienia protestu i prawie bez płaczu dało sobie zrobić wszystko, co zrobić trzeba było, po operacji dzielnie znosiło niedogodności ponarkozowe, samo (!) kazało się prowadzać ledwo stojąc na nogach, zeby się szybko rozruszać, samo dyrygowało, kiedy miskę do wymiotowania podawac, kiedy trzeba buzię płukać, a kiedy krople podawać i matkę spać wysyłało, jak była zmęczona...niesamowicie dumna z niej jestem...mówi się, że nie urodzi wrona sokoła...no to u nas się udało i urodziła 
idę zagonić dziecko idealne do odpoczynku, bo zmeczone, a dzielnie bawi się z siostrą, żeby jej wynagrodzić swoją nieobecność A potem na spokojnie poczytam, co u Was i jak życie w kompostowniku aaaa...i bardzo dziękuję za telefony, smsy i górę dobrych myśli - pomogło  |