Dwa w jednym, czyli miejska dżungla |
Beatko no pewnie, radocha jest z samego faktu, że się zrobiło, udało się i efekt ma się na talerzu W. kiedyś produkował sery i jak widzi owieczki albo kozy, to wraca do tamtych czasów myślami. Basiu Ty od siebie też masz chyba niedaleko do Skierniewic, w następnym roku przyjeżdżaj Zawilce to taki trochę mój prywatny fijoł, bo jak słusznie zauważył W., nie ma wśród nich takiej różnorodności, zatem po kiego grzyba, że tak powiem, kupować kolejne odmiany A chryzantemy przywlókł W. z jakiegoś sklepu pod Wawą i obie są NN... |