Rozmowy przy kawie (4) |
ugh...jak wstrętnie jest za oknem...ale w domku fajnie, cieplutko, milutko, mąż na miejscu, dzieci u niani, prawie jakbyśmy już na emeryturze byli Małzonek to chyba zbyt dosłownie zaczyna traktować, więc muszę mu przypomnieć, że miał górę ocieplać... Małgosiu cieszę się, że jednak na SOR pojechałaś, bo ze starym żelastwem ryzyko jest zawsze..mam nadzieję, że szybko przestanie boleć, a Ty w pełni skorzystasz z uroków niespodziewanego urlopu Zmykam pozarabiać wirtualnie, od Lwowka jakby przejaśnienie idzie...może nie bedzie tak fatalnie do końca dnia? |