wróciłam z taksówkowania - rysiową wnuczkę do matki odwoziłam, bo we wsi wesele było i jestem jedynym trzeźwym kierowcą w gminie Nie poradzę, mam słabość do Rysia i jego rodziny...a najbardziej to mi tej niespełna rocznej dziewuszki zal, śliczna jest, ma oczy jak Sara a zycie, jeśli nikt w tej rodzinie nic nie zmieni, raczej nie najciekawsze ją czeka
idę dynie wypreparować do marynowania i czas wracać do pracy...przestaję narzekać, jak się dowiedziałam ile Rysiowa żona dostaje za 5 godzin dziennie ciężkiej harówy przy sprzątaniu marketu... |