Rozmowy przy kawie (3)
Halina - na zawartość takiego koszyka jak ten po lewej mogę tylko z zazdrością powiedzieć - cudne prawdziwki jeden w jeden. A Ty nie miałaś ochoty wybrać się z chłopakami? Ja uwielbiam wyprawy na grzyby i ten widok lasu w porannej mgle ze słońcem próbującym przedrzeć się przez mgłę i korony sosen... Bezcenny widok! Gorzej później z obieraniem i przetwarzaniem ale coś za coś. Kiedyś przed emeryturą, gdy pracowałam jeszcze w korporacji w takiej właśnie scenerii czyniłam niespodziewane, ostatnie, telefoniczne ustalenia z audytorem, dotyczące sprawozdania kwartalnego. A żeby było ciekawiej to miałam tylko jeden dzień urlopu.

Ale, ale, właśnie przypomniałam sobie, że takie ustalenia urlopowe przydarzały mi się nagminnie. Niby już wszystko ustalone i uzgodnione. Prezes zgadza się na mój urlop. Ja sobie beztrosko kontempluję np. na fontannę na Jeziorze Genewskim a tu już szykuje się horror...


  PRZEJDŹ NA FORUM