Rozmowy przy kawie (3)
Hmmm, to chyba tylko ja tak późno wstałam!? Było wpół do dziewiątej. Dopiero piję kawę i się dobudzam.
A słonko już daleko przeszło, ale dobrze - niech świeci. Musimy posprzątać po naprawcach kominów. Wszędzie gruz leży. Ale za to mamy podmurowane, wyfugowane, oblachowane. Mamy nadzieję, że deszcz nie będzie po nich ściekał. Następny weekend odbędzie się pod znakiem remontu dachu (część już wyremontowali przy okazji kominów), więc znów będzie sprzątanie po paprajach.
Teoretycznie gruz miał trafiać na plandekę, a de facto leży wszędzie.



I jeszcze pod koniec roboty zaczęła straszyć nas burza. Tu dziura w dachu, a tu grzmi i chmurzyska nadciągają. Rozpacz po prostu. Na szczęście na pogróżkach sie skończyło. Ale wyglądało groźnie.




A dziś trzeba korzystać ze słońca i sprzątać, malować płot, ciąć bzy i inne chaszcze i modlić się żeby żaden szerszeń, których tam lata z milion, nie użarł.


  PRZEJDŹ NA FORUM