Rozmowy przy kawie (2)
U nas przez calutki dzień waliło deszczem z krótkimi przerwami na duchotę i skwar, ale i tak udało mi się powycinać i poobcinać 4 kosze różnorakiego dziadostwa z zesmaganego deszczami i spalonego przez słońce ogrodu. Głównie to przekwitłe kwiaty róż, po raz setny powalony krwawnik kichawiec i np. spalony złocień marunę. Podobno tu było tak calutki tydzień, w tym ogród zaliczył gradobicie. Tyle, że na szczęście tego akurat nie widać. Tyle, że taka pogoda jest do bani. Bo nawet jakby się miało czas, to nie ma jak posiedzieć w ogrodzie.
eMa zawiozłam na lotnisko i wracałam bocznymi drogami, bo na A1 ruch, że ;zaskoczonyj
I w ten sposób skończyły mi się wakacje ;:145


  PRZEJDŹ NA FORUM