Rozmowy przy kawie (2)
My z Małzem wczoraj bylismy w naszych rodzimych górach. To była przesada, bo było 33st.C w cieniu, a w słońcu chyba z 50 Wycieczka nie wynikała z szaleństwa oczko tylko z okazji, bo musiałam odebrać samochód od mechanika w Podgórzynie, no to pojechaliśmy potem w góre, do Przesieki. Dziwnie jedzie sie z mężem na wycieczke dwoma samochodami, rozmiawialiśmy przez komórkę lol Miałam ochote obejrzec ogród japoński, niedawno otwarty dla zwiedzających (za jedyne 12zł - przegięcie cenowe, bo np. bilet do Arboretum Wojsławice kosztuje 15zł, a to jest ponad 60ha bezcennych zbiorów botanicznych, a bilet do prywatnego ogrodu japońskiego w Jarkowie rok temu kosztował 6zł dla dorosłych i 3 dla dzieci, no, ale Przesieka to Przesieka, ma swoje ceny, turystyczne bardzo diabeł), ale to bylo niewykonalne w tym upale, normalnie nie byłam w stanie. Pojechaliśmy do lasu nad strumień, wymoczyć psy i nasze nogi w zimnej górskiej wodzie. Mąż uważał, że woda jest lodowata, ja, że ledwie chłodna, normalna różnica miedzy nami w kwestii kąpieli lol No, on normalnie jest mięczakiem pan zielony jeśli chodzi o zimną wodę pan zielony i zawsze mu to mówię wprost, on potwierdza i w ogóle sie nie wstydzi zakręcony Lars jak zwykle nad strumieniem był przeszczęśliwy, dla niego przebieganie przez strumień w tę i z powrotem to najlepsza zabawa, zwłaszcza w taki gorąc. No, a Tami, jak to ona, owszem zmoczyła łapki, ale do żadnych kąpieli sie nie posunęła.


  PRZEJDŹ NA FORUM