Rozmowy przy kawie (2)
To ja jakaś inna jestem - tylko nie krzyczcie. Za czasów liceum i studiów zdarzało się i 70kg przebić, miałam zjazdy i wjazdy wagowe... do dzieci. Po urodzeniu córki waga spadła, a po synu tylko się ustaliła. I teraz waha się 50-55kg i muszę uważać w drugą stronę, żeby poniżej 50 nie zlecieć. Tak mi się pomieniało i dobrze mi z tym, bo słodkości kocham miłością niezmienną wesoły


  PRZEJDŹ NA FORUM