Rozmowy przy kawie (2)
Wiesz, żyje, choć w pierwszej chwili jak dobiegłam do niej , to myślałam że amen. Było dużo wokół głowy wszystkiego, więc myślałam ,że to dość poważny uraz głowy,taki wiecie, ameno.
Nawet jej nie ruszałam, bo wiedziałam ,że pogotowie ma blisko, a nic się nie działo - wiecie, krwotok, czy potrzeba reanimacji, bo widziałam że oddycha. Okazało się ,że w nieznanych okolicznościach z auta zniknął mi koc termiczny. Nie miałam jej czym nakryć, a leżała praktycznie goła , bo cała kiecka poszła jej na szyję. A wiecie co mnie załamało na koniec? Przyjechała chyba cała policja z powiatu, 5 radiowozów i 2 motocykle, a ja stałam i dalej kierowałam ruchem...


  PRZEJDŹ NA FORUM