Nasze kociaczki
Kot to takie stworzenie, że nigdy nie przeszkadza, nigdy się nie narzuca (w przeciwieństwie do mojego psa zmieszany). Dlatego nade wszystko cenię sobie koci charakter. Sama mam bardzo podobny, też chodzę własnymi drogami.
I nie trzeba im dużo miejsca, zmieszczą się wszędzie, nikomu nie wadząc. Sterylka czy kastracja o tyle pomaga, że kot jest trochę spokojniejszy, bardziej domatorski. Moje po sterylce przestały łazić po dalszych okolicach, trzymają się blisko domu, więcej leżą, wcale nie tyją. Pilnują się nas. Na spacery po okolicach tylko z nami, tuż za nami, jak pies. Jest więc duża szansa, że taki wykastrowany, udomowiony, zadbany i mający wszystko, czego potrzebuje kituś dłużej przeżyje w domku przy ruchliwej ulicy. Nie będzie latał po wsi za babami lol, tylko co najwyżej za myszką do stodoły, albo w wysokie, nie koszone trawy na łów.


  PRZEJDŹ NA FORUM