Fragment planety Ziemia
Ech... Ja jestem właściwie wkurzona, nie tyle zmartwiona, co własnie wkurzona, problemy sa faktem, ale męczy mnie sposób, w jaki mój m reaguje na problemy diabeł
Pat, piszesz, daj bóg, że u mnie techniczne problemy skończa sie , gdy ja akurat wyzdrowieję... Nie ma takiej mozliwości jeśli chodzi o remont domu. Kolejność jest taka, że ja najpierw musze wyzdrowieć, potem zarobić pieniądze na remont i potem go zrobić pan zielony Tylko w taki sposób mogę mieć wyremontowany dom. Jak ja w to wdepnęłam? Pomińmy. Ja wiem jak, ale pomińmy. Zresztą, czy to jest takie dziwne..? Co druga z nas ciągnie wóz, na ktorym siedzi drugi koń.

To moje auto warto naprawić, naprawdę warto, bo jest w dobrym stanie i ma dobry silnik. Psują sie tylko drobniejsze rzeczy. Tzn. w tej chwili nic nie jest zepsute, tylko lekko szwankuje, zdaje się, że miałam pecha i trafił sie wadliwy alternator, ten nowy, który niedawno mi wymieniono, bo wygląda na to, że ładowanie coś nie tak (mechanik mi nie wstawił starego używanego, wstawił nowy, wiem na pewno, ale chyba po prostu pech). No, a tarcza sprzęgłowa juz od jakiegoś czasu daje o sobie znać, gdy auto było na wymianie alternatora, mechanik tez to oczywiście mówił. I nadal nie jest wymieniona, bo zawsze cos przeszkadza. Nie znosze takich sytuacji, bo wiadomo, że to może sie skończyć staniem z rozkraczonym autem w szczerym polu w czasie ulewy pan zielony Ja jestem twardzielką, ktora za młodu chciała zostać kierowcą rajdowym (kierownicą? lol) oczko ale to nie oznacza, do licha, że sobie naprawię skrzynię biegów na podoczu pod świeradowem taki dziwny

Wspomnę, że normalnie w takim układzie życiowym człowiek powinien sie porządnie napić, by odzyskać dystans... A ja NIE MOGĘ, KURDĘ, NAWET SIĘ NAPIĆ !! taki dziwny taki dziwny taki dziwny
Po tym wszystkim napisze książkę pt: "Jak nie zwariować, gdy juz sie zwariowało i to z siedem razy..."


  PRZEJDŹ NA FORUM