Kupiona w zeszłym roku. Po posadzeniu do gruntu zakwitła jeszcze kilkoma kwiatkami. Nadal u mnie parterowy krzaczek ale mi się nie spieszy niech rośnie swoim trybem. Faktycznie, kropeczki występujące po deszczu nie są zbyt ciekawe ale za to nadrabia witalnością i mnogością kwitnienia. Jedna z niewielu róż której kwiaty w znakomity sposób przetrwały długotrwałe ulewy (bardzo silne, rodzaju jakby ktoś z wiadra lał wodę)jakie u mnie były. Rozpoczęcie kwitnienia u mnie - czerwiec. Jak do tej pory oberwała góra z 10 kwiatków Uprzedzam, że moje zdjęcia nie są takie piękne jak Keetee


|