NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » NASZE PIĘKNE OGRODY » WSI SPOKOJNA, WSI WESOŁA, CZYLI C.D.N. W CZWARTĄ ROCZNICĘ WIEJSKICH PRZYGÓD W. I Z.

Przejdz do dołu strony<<<Strona: 23 / 40>>>    strony: 2122[23]2425262728293031323334353637383940

Wsi spokojna, wsi wesoła, czyli c.d.n. w czwartą rocznicę wiejskich przygód W. i Z.

  
lora
06.07.2016 19:14:32
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: Lubelskie

Posty: 4997 #2304179
Od: 2014-7-11
Zastanawiałam się gdzie podziała się Zuza a ona u siebie jest.
Nie dane mi było wcześniej zaglądnąć , ale wiesz że me serce jest z Wami to i ja kciuki bym trzymała gdybym o tym wszystkim wiedziała. aniołek
Zaległości przeczytałam , a jeżeli chodzi o nadmiar sałaty to można ją zużyć w postaci zupy... często tak robię.
Ale siedmiokilowe cegły i mnie zaskoczyły. zakręcony
Będzie ślicznie pse Pani.aniołek
_________________

Świat moich marzeń


Świat moich marzeń 2
  
Electra28.03.2024 12:08:42
poziom 5

oczka
  
aguskag
06.07.2016 19:20:42
poziom 5



Grupa: Użytkownik

Posty: 661 #2304183
Od: 2014-7-12
Świetnie się czyta te sprawozdania wesoły
Ja ciałem na wsi codziennie mogłabym pisać takie relacje z wyjazdów poza wieś pan zielony
U nas też są jakieś takie większe i ciężkie cegły, ale mówią na nie "kościołowe"
Tak czytam o tych upałach i choć wiem, że już pewnie i u Was minęły, to jakoś zazdroszczę.... tak dziś zimno, deszczowo i paskudnie, człowiek zdążył zapomnieć, że jeszcze w sobotę tak cieplutko było.
_________________
Pozdrawiam Aga
  
Margolcia_K
06.07.2016 20:37:45
poziom 6



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: lubuskie, nad Wartą

Posty: 1012 #2304220
Od: 2014-7-12
    lora pisze:

    nadmiar sałaty to można ją zużyć w postaci zupy... często tak robię.


Misiu, zupa z sałaty??? zdziwiony Biegusiem poprosze o przepis!


Zuziu przepraszam za prywatę w Twoim wątku, ale o zupie z sałaty nie słyszałam.

A tak w ogóle, to ostatnio też miałam do czynienia ze starymi (ponad 100 letnimi) cegłami i jestem zachwycona. Moje nie carskie, a poniemieckie, ale też niesamowite. Sto lat ponad leżały w ziemi (podest przed domem) i nic im to nie zaszkodziło. Moje są też solidne, ale jednak lżejsze. Ale wiadomo Rosja to musiała mieć wszystko duże - car puszka, car kołokoł i nawet tory kolejowe na ch... szyrie.zawstydzony
_________________
Pozdrawiam,
Margolcia


Wiejski dom Margolci - zawieszony
  
zuzanna2418
06.07.2016 20:47:42
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Administrator 

Lokalizacja:: Wawa/lubelskie

Posty: 6009 #2304224
Od: 2014-7-11


Ilość edycji wpisu: 3
Justynko paputku W. tym razem śpiewał improwizowane naprędce pieśni martyrologiczne opiewające jego własne cierpienia (głownie wtedy jak trzepał dywan).
Iwonko ryba co prawda nie śmierdziała, ale jednak surowa jakoś nam nie wchodzi wesoły
Pat z całą pewnością te cegły wytrzymają sporo wesoły Nie wiem, co to za technika była w tamtych czasach, ale mury zbudowane z tych cegieł są naprawdę pancerne.
Misiu ja w Wawie, W. zresztą też. Kieruje pracami załadowczo-wyladowczymi u siebie w leśniczówce. Nerwy między innymi stąd się biorą, ze nie jest w trzech osobach i nie może być na wsi i podczas transportu.
Aga no trochę piszesz takie relacje wesoły U nas upały poszły sobie, jest chłodno, pada deszcz, chwilami dość intensywnie. Ale coś jednym uchem słyszałam, ze od piątku znów ponad trzydziecha?
Margolciu ja też nie słyszałam! Dobrze, że zapytałaś Misię, bo ja zapomniałam. O tych torach to słyszałam dykteryjkę bardzo szczęśliwy

Kończę sprawozdanie, bo mi się przerwa jakaś zrobiła

Kolejny dzień czyli cz.III różnił się zdecydowanie od poprzednich, ponieważ niebo zasnuły chmury, a temperatura spadła o dobre 15 stopni. Odetchnęliśmy zatem, Kredka odżyła, rośliny ciągnęły wodę z niedawnych opadów.
Snuliśmy się po domu i obejściu, nakarmiliśmy koty, a w chwile później przyszła Bożenka z … sierpem w garści. Był to tzw. sierp tatowy, czyli zabytek zalegający gdzieś w czeluściach gospodarczych a odnaleziony przez teściową Bożenki z uwagi na prośbę W., który nie miał czym wykosić trawy spomiędzy niektórych roślin posadzonych zbyt blisko, aby wejść tam z wykaszarką (której i tak nie zabraliśmy).
Bożenka powiedziała, że Babcia tak się przejęła życzeniem W., że od piątej rano szukała tego sierpa. Narzędzie było wysłużone i z lekka podrdzewiałe, ale W. stwierdził, że naostrzy i będzie dobre.

Przy śniadaniu zadzwonił majster i zapowiedział się z wizytą, albowiem byliśmy mu winni jeszcze tysiączka, a poza tym chciał ustalić zasady dalszej współpracy w kwestii murowania piwnicy. Co prawda W. wpadł na genialny pomysł, że te piwnice to sam wymuruje , bo ma jakieś pomysły na półki i inne takie tam, ale ja się stanowczo sprzeciwiłam. Znając jego permanentny brak czasu piwnica zostałaby przez najbliższe lata w stanie takim jakim jest teraz czyli obmurowanego bloczkami dołu w ziemi, do którego bezpośrednio prowadzą dwuskrzydłowe drzwi frontowe…
Wobec powyższego W. został przekonany na tyle, że postanowił powierzyć majstrowi dalsze prace, ale pod swoim nadzorem autorskim.
W. udał się na targ, a ja na kolejny odcinek odchwaszczania. Tym razem ryłam w przyległościach angielskiej, a konkretnie w byłym kartoflisku. Tu najgorszy obecnie był powój, który ma jakieś pierońsko głębokie korzenie i wyrywanie go to istna męka. Rozsiała się także jakaś trawa o grubych liściach. Z wysianych jednorocznych miejscami powschodziła cynia, która ładnie wyrosła. Tylko szkoda, że takimi plackami.



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



To zawalone chwastami to ścieżka wesoły



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Tu widać ex-kartoflisko z jednej strony



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



i z drugiej

Teraz kilka elementów z rabat okolicznych

Obrazek



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



W. powrócił z zakupami, wśród których znalazł się nowy model sierpa z ząbkowanym ostrzem (przeznaczenia ząbków nie znam, ale grunt, że W. wiedział o co chodzi)



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Poza tym zakupił wyrób rękodzieła ludowego czyli grabie drewniane, których egzemplarz znacznie starszy i wyszczerbiony mamy już w domu, ocalały po poprzednich mieszkańcach. Zastanawia mnie, że jeszcze ktoś widzi potrzebę robienia takich narzędzi, być może zatem znajdują nabywców, który dostrzegają ich walor użytkowy, a nie jak W. przede wszystkim folkowy, że tak powiem.

Obrazek

Majsterek pojawił się koło południa i po uzyskaniu kolejny raz ode mnie potwierdzenia, że mi się podoba ( wykonana praca a nie majster, rzecz jasna), wdał się w męską dyskusję z W. a ja kontynuowałam odchwaszczanie. Po jakichś 30 minutach W. przydreptał lekko zakręcony i rzucił : „Już myślałem, że nie wyjdzie. Gadał i gadał, ale jak doszedł do międzynarodowego spisku żydowskiego, to dałem mu do zrozumienia, że rozmowę uważam za zakończona i bardzo się spieszę.”
Majster pospieszał W. z decyzją, bo miał ponoć w planach rozpoczęcie poważnej roboty czyli kompleksowej budowy domu w Białej. A wtedy to już go tu na Chiny nie ściągniemy. A wszystko, co się miało u nas dziać było uzależnione od dostawy cegieł.
Następnie wlazł w chaszcze na skraju angielskiej i zaczął chlastać sierpem trawę pomiędzy liliowcami, różami (Red Pavement i różą czerwonawą) Ja dojeżdżałam do końca byłego kartofliska, a następnie przeniosłam się na rabatę bylinową w Albiczukowskim. W. już usunął z niej co większe badyle zatem ja musiałam ja ogarnąć wyrywając resztę chwastów. Następnie posadziłam zakupione kosaćce, ponieważ tu na wsi rosną one bardzo ładnie. Kupiłam kilka odmianowych bródkowych, głównie odmian niskich. Rabata ta wciąż wygląda bardzo ubogo, przede wszystkim na skutek dużych strat po zeszłorocznej suszy. Trzeba czasu, żeby roślinność się rozrosła, ale i trzeba nieco uzupełnić nasadzenia. W. obok zajął się wycinaniem trawy pomiędzy kępami liliowców i traw ozdobnych. Badyle rozkładał pomiędzy roślinami, jako coś co ma ściółkować teren. Efekt estetyczny kontrowersyjny, ale póki co walczyliśmy z żywiołem. Na estetykę przyjdzie czas później. Dużo później bardzo szczęśliwy



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Poniżej przedstawiam bazgroł mający ilustrować rozplanowanie ogrodu frontowego. Tam gdzie jest biała plama, mamy plantację bylicy wysokości dwóch metrów… W. zapowiedział jej eksterminację poprzez potraktowanie chemią, bo ręczne odchwaszczanie nie daje kompletnie nic.



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Część traw niestety szlag trafił, ale kilka miskantów żyje i ma się całkiem nieźle. Liliowce też rośną pięknie. Wczesną wiosną je odchwaściłam i obsypałam zrębkami. Z czasem trzeba będzie wyrwać darń pomiędzy nimi i trawami i wysypać całość zrębkami na grubo.
W. poszedł do domu, chyba coś tam przygotować na obiad, a ja w tym czasie wlazłam w ten gaj bylicowy i powyrywałam placki wokół dużych już kęp astrów. Późnym latem i jesienią powinny dać czadu!
Na tym postanowiłam zakończyć działalność ogrodową. W. powycinał badyle wzdłuż płotu z SN, w części gdzie mamy posadzone krzewy i nieco bylin.



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Następnie jeszcze wrócił do warzywnika, gdzie zebrał plony m.in. do zabrania do miasta.

Obrazek

Kapusta nieco napoczęta wesoły



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Ja sobie łaziłam i pstrykałam.



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Obrazek



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Obrazek



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Bocian znów nas odwiedził. Zauważyłam, że ma jakiś swoisty rytuał po wylądowaniu na słupie. Spuszcza nisko głowę, rozkłada skrzydła jak parasol i odrzuca głowę z klekotem. Potem stoi i układa sobie piórka, dopóki nie usłyszy klekoczącego sygnału z macierzystego gniazda, co ma pewnie oznaczać „Stary, ew. Stara, wracaj mi tu zaraz!”.



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Przy okazji doszłam do wniosku, że obecny układ róż na różankach jest całkowicie do bani. Krzewy się rozrosły i część w ogóle już nie ma miejsca na eksponowanie swoich walorów dekoracyjnych. Dotyczy to także host, które zostały posadzone „w nogach” róż. Tych to już prawie zupełnie nie widać. Zatem należy koniecznie rozciągnąć różankę na większym obszarze i jesienią dokonać relokacji krzewów, przynajmniej niektórych. Łuki różane z chińskiego szajsmetalu nie sprawdziły się zupełnie, jeden pod naporem ostatniej burzy rozlazł się i wykrzywił. Zatem konieczne jest zorganizowanie czegoś solidniejszego (na pergolę obiecaną przez W. już nie liczę…)

Wyzwaniem będzie z pewnością odseparowanie różanki od otaczającego perzowiska. Trzeba by postarać się o solidną zaporę wkopaną w ziemię na co najmniej pół metra. Myślałam o pasach blachy, której mamy jeszcze trochę jako odpad po robieniu pokrycia dachu ganku. W. proponuje alternatywnie wykorzystanie folii kubełkowej, która także została po pracach fundamentalnych. A może kochani czytelnicy coś zaproponują?

Póki co kilka fotek z tego miejsca



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Niebo popołudniowe



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA





TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Obrazek

Rzuciłam w pewnym momencie okiem na telefon służbowy, gdzie odebrana krótka wiadomość tekstowa wprowadziła nieco zamętu, ponieważ koleżanka z pracy informowała mnie, że pierwotne ustalenia co do późniejszych godzin rozpoczęcia pracy we wtorek dla niektórych pracowników zostały odwołane. Zatem juto o 8.15 mam normalnie stawić w fabryce.
No to pięknie! Mieliśmy wyjechać późno, poranne wstawanie mi nie groziło, a tu kaszanka. W. poinformowany o tym fakcie stwierdził, że postaramy się wyjechać jak się uda najwcześniej.
Ja zabrałam się zatem za ogarnianie, zaczynając od podwórka, gdzie popakowałam wszystkie śmieci pobudowlane do worków, które miały wyjechać tym razem z nami, bo samochód był pusty.
Obiad w postaci steków z grilla, ziemniaczków pieczonych w folii i sałaty zjedliśmy praktycznie wieczorem.
Po zrobieniu tego wszystkiego, co zwykle przed wyjazdem, załadowaniu worów ze śmieciami zamknęliśmy za sobą drzwi w okolicach 22.00…

A więc do następnego razu!



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA






_________________
Zuzanna - miejska i wiejska dżungla :)
pomoc dla schroniska
In Vino Veritas
UŚMIECHNIJ SIĘ
  
Jo37
06.07.2016 21:02:13
poziom 6

Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: Warszawa i nie tylko

Posty: 1379 #2304229
Od: 2014-7-11
Napiszę tylko - do następnego razu. Bardzo lubię czytać Twoje relacje.
_________________
Pozdrawiam,
Joanna

  
mewa
06.07.2016 21:54:10
poziom 6



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: Łódź

Posty: 907 #2304256
Od: 2014-7-25
Teraz mogę isć juz spać. Cudnie wszystko pokazane , czy wiesz Zuziu jaka to odmiana pysznogłówki ?- podoba mi się jej kolorek - ja mam jasną różową.
Co do zapór myślę podobnie jak W
_________________
Pozdrawiam . Ewa
Kolejny rok-kolejne próby
  
kania
06.07.2016 22:11:05
poziom 5

Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: Gdańsk i okolice

Posty: 553 #2304269
Od: 2014-10-13
Zuziu, relacja jak zwykle bardzo sugestywna. Miło się czyta i ogląda zdjęcia.
Przy tekście o załadowaniu śmieci przed wyjazdem uśmiechnęłam się do siebie. My też mamy taki rytuał. Właściwie to jak się zastanowić, to "my" oznacza właściwie "ja". Półtora faceta na działce a śmieci pakuje kobita taki dziwny.
W kwestii odgradzania korzeni - my za radą pani z firmy zajmującej się ogrodami oddzieliliśmy korzenie żywotników papą. Małż kopał na głębokość pół metra mniej więcej, bo głębiej nie było już korzeni.
_________________
Pozdrawiam Kasia
  
MaGorzatka
06.07.2016 23:19:48
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Moderator

Lokalizacja:: Pomorze

Posty: 3845 #2304316
Od: 2014-7-13
Ach, cudownie! No i masz prawdziwe łany liliowców, do czego zmierzam i ja wesoły
_________________
Pozdrawiam - Małgosia (ogrodniczka od maja 2010)

Obrazki z Gospodarstwa
W moim gospodarstwie (Oaza)
Róże z mojej tabelki
  
Barabella
07.07.2016 00:08:51
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Moderator

Lokalizacja:: Łódź

Posty: 7417 #2304335
Od: 2014-7-11
Widzę, że masz takiego liliowca jak ja.... Ten pierwszy, ciemny. Wiesz jak się zwie? Mój rośnie podobnie jak rdzawy. Wielkość kwiatów i całej rośliny podobna.
_________________
Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.3
Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.2
Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.1
  
lora
07.07.2016 07:05:06
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: Lubelskie

Posty: 4997 #2304381
Od: 2014-7-11
Podreptałam sobie po Twoim podwórku zajrzałam tu i tam i stwierdzam żeś kobitka pracująca jest, nie paniusia z miasta. Łany liliowców to naprawdę cudny widok mam Ci ja ,ale moje to najzwyklejsze są.
Przepis na zupę z sałaty napiszę ale gdzie ?

_________________

Świat moich marzeń


Świat moich marzeń 2
  
zuzanna2418
07.07.2016 10:00:43
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Administrator 

Lokalizacja:: Wawa/lubelskie

Posty: 6009 #2304458
Od: 2014-7-11
Joasiu oby jak najprędzej oczko
Ewciu pysznogłówkę sprawdzę, bo powinnam mieć zapisana odmianę.
Kasiu kaniu Ano widzisz. Ja się muszę zajmować pakowaniem, ale już załadunek na samochód to tylko W., bo on ma opracowanie techniki efektywnego wykorzystania powierzchni ładunkowej i mocowania wszystkiego tak, żeby nie poleciało.
Papy nie mamy, będziemy się starali wykorzystać dostępny materiał. Choć patrząc na ekspansywność tego badziewia to chyba tylko zbrojony beton by tu coś pomógł zmieszany
Małgoś będziesz, będziesz miała te łany wesoły Moje potrzebowały tak 3 lata mniej więcej, żeby się zadomowić i zacząć rozrastać. te posadzone na angielskiej w ubiegłym roku (zakupy Wojsławickie) to jeszcze maluchy, ale pędy kwiatowe mają.
Basiu zupełnie nie wiem, jaki to jest. Przejrzałam bazę odmian na Oazie i nie znalazłam takiego. Ale kwitnie faktycznie obficie, podobnie jak rdzawy.
Misiu jak to mówi W., robotna jestem jak ruski traktor bardzo szczęśliwy
A przepis na zupkę do działu kulinarnego poproszę! wesoły


TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ LINKI » DARMOWA REJESTRACJA


_________________
Zuzanna - miejska i wiejska dżungla :)
pomoc dla schroniska
In Vino Veritas
UŚMIECHNIJ SIĘ
  
Electra28.03.2024 12:08:42
poziom 5

oczka
  
evluk
07.07.2016 13:59:20
poziom 2

Grupa: Użytkownik

Posty: 63 #2304585
Od: 2014-7-11
Cudowne opowieści. Dziękuję aniołek
  
zuzanna2418
07.07.2016 14:33:58
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Administrator 

Lokalizacja:: Wawa/lubelskie

Posty: 6009 #2304617
Od: 2014-7-11
    evluk pisze:

    Cudowne opowieści. Dziękuję aniołek

Ewciu, to ja dziękuję. I zapraszam oczywiście wesoły

Zapomniałam dodać, że Kredka w poniedziałek miała incydent ucieczkowy. Rozdłubała jakoś kabel, który służy za zamknięcie furtki w płocie pomiędzy nami i Bożenką. W trakcie rycia usłyszałam nawoływanie młodszej córki Bożenki, a babcia siedząca na ławce zawołała do nas, że pies jest u nich. Pobiegliśmy z W. łapać potwora, ona już była oczywiście w drodze na pola. Wyglądaliśmy przeuroczo, usmarowani od grzebania w ziemi, z pokaźnymi kawałkami kiełbasy w dłoniach (niby jako wabik), słodkimi głosikami nawołujący kochanego pieseczka. Ku naszemu zdumieniu Kredka wyskoczyła na nas zza warzywnika Bożenki i radosnym galopem przybiegła!
Kiełbasy co prawda nie chciała, kreując wizerunek że niby sama przychodzi jako grzeczny, zdyscyplinowany pies i gardzi zanętą. Poza tym wolności za kawałek kiełbasy, choćby i z Wisznic się nie sprzedaje wesoły
_________________
Zuzanna - miejska i wiejska dżungla :)
pomoc dla schroniska
In Vino Veritas
UŚMIECHNIJ SIĘ
  
zuzanna2418
08.07.2016 11:17:05
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Administrator 

Lokalizacja:: Wawa/lubelskie

Posty: 6009 #2305100
Od: 2014-7-11
Z frontu robót: materiały szczęśliwie dojechały z noclegiem w Łukowie. W. wyruszył w drogę na wiochę nadzorować majstra, który się już stawił!
Łorety...
_________________
Zuzanna - miejska i wiejska dżungla :)
pomoc dla schroniska
In Vino Veritas
UŚMIECHNIJ SIĘ
  
lora
08.07.2016 19:47:01
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: Lubelskie

Posty: 4997 #2305320
Od: 2014-7-11
O ! to będzie dalej cd.
_________________

Świat moich marzeń


Świat moich marzeń 2
  
zuzanna2418
08.07.2016 20:01:44
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Administrator 

Lokalizacja:: Wawa/lubelskie

Posty: 6009 #2305326
Od: 2014-7-11
Misiu będzie takie mini c.d. jak wróci W. Czyli jutro wesoły Bez fotek niestety. Na razie z raportu telefonicznego bije optymizmem, tzn. majstry zasuwają, a cegła ładnie się prezentuje.
W. poszedł do lasu, może grzyba jakiegoś znajdzie wesoły
_________________
Zuzanna - miejska i wiejska dżungla :)
pomoc dla schroniska
In Vino Veritas
UŚMIECHNIJ SIĘ
  
lora
08.07.2016 22:18:28
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: Lubelskie

Posty: 4997 #2305388
Od: 2014-7-11


Ilość edycji wpisu: 1
Zuza fotki zrobisz innym razem a słowo pisane to jest to. I co wydawca już jest aniołek
Dobrej nocki.
_________________

Świat moich marzeń


Świat moich marzeń 2
  
gawron
09.07.2016 04:46:26
poziom 6



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: Gałęzice/świętokrzyskie

Posty: 1409 #2305440
Od: 2014-8-12
Och! Mieszczuchy! Takie grabie jeszcze się kupi na gminnych targowiskach.
Co prawda nie grozi mi przerzucanie kopki siana, bo zwyczajowo sskomasowany a skądinąd piękny zapach tegoż udusiłby mnie żywcem, ale miewam to cudo w rękach jest lekkuchne jak piórko.

Jako pergole do róż u mnie stanowi sklecony przez Szkodnika z brzozowych gałęzi bohomaz.
Ale jako,źe mój ogródek nazwę ma adekwatną do ozdób w nim,to przestałam protestować.
Ostatnio w stodole znalazłam taki stojak z prętów czy czegoś, służyło to drzewiej do utrzymania metalowej w tamtych czasach miednicy do zwyczajnego mycia.
Jak się bardziej rozwidni,to wrzucę fotkę.

_________________
Beatrix+,czyli Betina

Wiejskie zarośla,czyli przypadki szalonej Beatki
Kozi wątek zlikwidowany.
  
zuzanna2418
10.07.2016 14:41:34
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Administrator 

Lokalizacja:: Wawa/lubelskie

Posty: 6009 #2305979
Od: 2014-7-11


Ilość edycji wpisu: 1
Beti jakbyś zobaczyła jakimi samochodami tu na wsi jeżdżą to byś też się zdziwiła, że takich grabi jeszcze ktoś tu może używać bardzo szczęśliwy Fajnie zrobione, ale bałabym się ich używać w tej dżungli naszej. Mam sprawdzone do siana takie z szerokim plastikowym końcem (tym grabiącym) i drewnianym trzonkiem.

Mini relacja z wiochy, jedynie słowna i na podstawie przekazu ustnego W., który pojechał na wieś na 1 dobę w celu poinstruowania majstra co do szczegółów wykonania piwniczki.
Na wsi wszystko rośnie, liliowce "kwitną jak wściekłe" jak wyraził się naoczny świadek. Świdośliwy uginają się pod owocami, zatem zażyczyłam sobie dostawę rzeczonych. Była obiecana, ale coś nawaliło w procesie decyzyjnym, bo jakoś w samochodzie nie znalazłam...
W. po przyjeździe zastał majstrów przy murowaniu, najpierw udał się po zakup brakujących materiałów, potem na zakupy spożywcze do Wisznic. Tam tradycyjnie, jak zawsze w sezonie przy okazji zakupów poszedł na lody do miejscowej lodziarenki. Tam wytwarza się lody na miejscu i firma rodzinna ma dość długą tradycję.
Mnie jakoś te lody nie podchodzą, ale W. je uwielbia i zawsze zachodzi na 4 kulki wesoły
Zawsze też pyta o kawę, bo do lodów koniecznie filiżanka dobrej kawy.
Pani przez lata odpowiadała, że niestety kawy nie ma, bo z jakichś tam przepisów wynika, że nie może czy coś tam. Wierzę, bo przepisy dotyczące higieny żywności i wymagań dla gastronomii są kompletnie porąbane. Ale pytanie W. i jej odpowiedź to już swoisty rytuał, i nawet któregoś razu pani powiedział, że już się martwiła, czy W. o kawę zapyta wesoły
Tego dnia W. zamówił jak zwykle porcje lodów, a tu pani niesie mu filiżankę kawy! Z domu! W. oczywiście rzucił się do płacenia, ale ona na to, że nie trzeba. I że on ma u niej teraz zawsze kawę jako dodatek do lodów!
Ten to każdą zbajeruje bardzo szczęśliwy

Powróciwszy na front robót W. zadzwonił i powiedział, że piwnica wygląda świetnie. Cegła starożytna wygląda bardzo stylowo i W. stwierdził, że chyba do niej to sobie jeszcze jakiś kontusz dokupi bardzo szczęśliwy Generalnie na pewno jakieś meble ma tam zamiar wstawiać, bo będzie to także przechowalnia trunków (mam nadzieję, że we wsi się nie dowiedzą...), a zatem w upalne dni będzie to azyl dla dwojga emerytów, żeby sobie spokojnie dochodzili w chłodku wesoły Jak tak, to emerytura zapowiada nam się na permanentnej bani bardzo szczęśliwy
Na wzmiankę o doprowadzeniu oświetlenia, co by nie otwierać flaszek na oślep W. stwierdził, że wymyślił rzecz następującą: otóż fragment podłogi werandy zrobi z grubego zbrojonego szkła, w ten sposób w suficie piwnicy powstanie coś w rodzaju świetlika!
Szał!

Potem W. polazł do lasu rozprostować nogi, ale szybko uciekł, bo gzy podobno zjadają żywcem. Biedna ta zwierzyna płowa, którą te krwiopijne potwory tak mordują. Przeszedł sobie polami, trochę śladem takiej wycieczki, którą zrobiliśmy sobie wiosną ze dwa lata temu. Wracając do wsi szło się przez rozległe pola rzepaku. Teraz zamiast rzepaku posiano...ostropest! Całe pole wygląda jakby jakieś plamiste jaszczurki się zalęgły wesoły
Michał Bożenkowy z kolei za radą W. posiał grykę i bardzo ładnie mu wzeszła. Generalnie w okolicy widać, kto na poważnie gospodaruje, a kto pole uprawia tylko na dopłaty.

Następnego dnia pogoda była kiepska do prac na zewnątrz, padało, przechodziły burze, w tym jedna popołudniowa bardzo gwałtowna. Majstry trochę popracowali, po południu się zwinęli. W. pojechał jeszcze dokupić cementu i podobno sterczał w bramie z 10 minut przepuszczając kawalkadę samochodów jadących na cmentarz. Musi ktoś ważny we wsi zmarł, bo żałobników były tłumy podobno. Bożenki nie było i W. nie miał się od kogo dowiedzieć o personalia nieboszczyka.

Potem pojechał do naszego stolarza Janka omawiać już wstępnie prace ciesielskie przy budowie samej werandy. Janek zarobiony, ale coś wspomniał o jakimś okienku w pracach w sierpniu i być może, że wtedy by się za to wziął.
W. zadowolony pojechał jeszcze do miejscowego plantatora czarnej porzeczki kupić surowiec na nalewkę. Tam dowiedział się, że może sobie nazbierać ile chce, bo w skupie i tak dają tyle, że się nie opłaca. W. jednak nie miał czasu zbierać, więc zaproponował zapłatę za nazrywanie porzeczek. Facet się zgodził i przed wyjazdem W. odebrał towar pytając o należność. Przelicznik tu jest jeden: tyle, żeby na flaszkę starczyło. Nie wiem ile lat jeszcze musi minąć, że by ci ludzie przestali traktować ten towar jak artykuł pierwszej potrzeby...
W. oczywiście kurtuazyjnie zapytał: no dobrze, a co Pan pije? Facet na to : nooo, takie za 20 zł.
W. zdumiony niską kwotą wręczył ją i zabrał towar.

Potem podjechał jeszcze do szkółki, skąd przywlókł kosodrzewiny, hosty,jeżówki i coś tam jeszcze. Samochód stoi przed domem i wygląda dość interesująco wesoły



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



Wstępny etap obróbki porzeczek, który trwał dziś od 4.00 rano na tarasie



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ ZDJĘCIA. DARMOWA REJESTRACJA



O 7.00 po W. samochodem przybył kolega, wraz z którym udali się na huczne obchody kolejnego spotkania absolwentów Technikum Leśnego w Zagnańsku. Oczywiście pierwszym punktem programu była msza... W. zadzwonił spod kościoła i poinformował mnie, że strasznie stare dziady przyjechały lol Oczywiście on się do nich nie zalicza, evergreen jeden!

To tyle wesoły
_________________
Zuzanna - miejska i wiejska dżungla :)
pomoc dla schroniska
In Vino Veritas
UŚMIECHNIJ SIĘ
  
paputowy_dom
10.07.2016 17:34:48
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

Posty: 1646 #2306112
Od: 2014-8-6
Zuziu zazdroszczę piwnicy (tak pozytywnie rzecz jasna).
Fajna wizja: na emeryturze, na permanentnej bani dwoje ogrodników snuje fascynujące opowieści bardzo szczęśliwy
U mnie z porzeczkami kiepsko, ubiegłoroczna susza dała do wiwatu. Pewnie zjem to co jest na surowo (agrest już kończę) i na nalewkę nie będzie...
_________________
wszystko co kocham
pozdrawiam justyna
  
Electra28.03.2024 12:08:42
poziom 5

oczka

Przejdz do góry strony<<<Strona: 23 / 40>>>    strony: 2122[23]2425262728293031323334353637383940

  << Pierwsza     < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » NASZE PIĘKNE OGRODY » WSI SPOKOJNA, WSI WESOŁA, CZYLI C.D.N. W CZWARTĄ ROCZNICĘ WIEJSKICH PRZYGÓD W. I Z.

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!

TestHub.pl - opinie, testy, oceny