NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » NASZE PIĘKNE OGRODY » WIEJSKIE ZAROŚLA, CZYLI PRZYPADKI SZALONEJ BEATKI

Przejdz do dołu strony<<<Strona: 19 / 31>>>    strony: 123456789101112131415161718[19]20

Wiejskie zarośla, czyli przypadki szalonej Beatki

  
gawron
19.11.2015 12:46:29
poziom 6



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: Gałęzice/świętokrzyskie

Posty: 1409 #2204534
Od: 2014-8-12

Tak przy okazji poranego podsłuchiwania mojej zestresowanej pompy,obserwowałam życie zwierząt tarasowych..
Rozumiem,że nie każdy zna ten gatunek,ja też nie dawno to odkryłam...

To zwierzątka nasze i nie tylko,które mają stołówkę na tarasie właśnie...

Rambo zaczyna tam królować już wieczorkiem,bo po dniu ciężkiej niewoli wypuszczany na nocne harce...sypia pod drzwiami,i nikt nie ma pomysłu nawet bramką ruszyć..
Co prawda pies,to pies a nie jaguar czy lanos,i takiego przyspieszenia nie ma...ale już jego postura wprawia natychmiast w gastryczne problemy..

O czym dowiedział się ostatnio pan z lawetą,gdy przyjechał po opla...
A męża moja...boszsz..za kogo ja wyszłam?? oczko ,rzece...

Oostry panie...niech uważa...urwać,no może,może jak się tak szarpie...

Pan laweciarz bliski zejściu z tego świata,rozdegany cały,ręce drżą jak na konkretnym cugu,ciśnienie ma ze czysta,a ja przecież tylko dobijać umiem.
Bynajmniej tak twierdzi Szkodnik.

Szlag i we mnie trafił,bo po nagłą on tak gada...?? jeszcze gościu źle coś zamontuje i zgubi moje autko..

Piana mi z gęby już się toczy,pioruny ślepiami puszczam,z nozdrzy para bucha,raciczką nerwowo grzebię w trawie...a mój Lesio jak u Chmielewskiej robi oczy Garfielda...

No,co?...o co Ci chodzi..?
Przecież pilnuję,żeby nie dziabnął...

Pilnujesz???

Rozdarłam się na powiat

Smerając psa miskantowym patyczkiem???

Boszszsz....

Ciśnienie mi wybuchnie chyba...ale zaraz,zaraz...skąd on ma patyczka w łapie,skoro miskant w zasadzie jeszcze zielony??
Nagle ziemniakiem się duszę...skąd u licha teraz ziemniaka mam w gębie,skoro dopiero śniadanie było??

Zrobiłam krok w bok,bo jakoś mi oko poleciało na rabatkę z gynostemmą...BYŁĄ. gynostemmą,bo jak się okazało ,właśnie owymi patykami gynostemma była od mojego Lesia odgrodzona...
Po zielsku ani śladu...

No co....taka piękna kępa miała się zmarnować??
Królikom dałem...

Pik,pik,pik...

I tu nastała cisza....bo linia ciągła brzęczy..................


Tylko patrzeć jak moje ogrodowe królestwo zamieni się w królikarnię....

No i weź się nie stresuj? ;:223



..........................................


p.s

Skarżąc się przyjaciółce na męża,ona zamiast mnie utulić w żalu,niw wiedzieć czemu,rozpuku ze śmiechu dostała..ledwo dech łapie...

Oj,Ty to musisz go jednak kochać..


No,MUSZĘ,MUSZĘ....


diabełdiabeł



Jak Heńka kumpel spotyka p latach...
słyszałem,żeś się ożenił..to musisz być szczęśliwy...

Ano,MUSZĘ,MUSZĘ...


pan zielonypan zielony
_________________
Beatrix+,czyli Betina

Wiejskie zarośla,czyli przypadki szalonej Beatki
Kozi wątek zlikwidowany.
  
Electra19.04.2024 22:33:35
poziom 5

oczka
  
lora
19.11.2015 19:16:41
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: Lubelskie

Posty: 4997 #2204652
Od: 2014-7-11
Betinko!jesteś niesamowita he, he.
_________________

Świat moich marzeń


Świat moich marzeń 2
  
maciejka99
19.11.2015 23:38:10
poziom 3

Grupa: Użytkownik

Posty: 130 #2204754
Od: 2014-12-27
Przynajmniej wiem gdzie zajrzeć żeby człowiek się odstresował.Od razu się człowiekowi weselej robi.bardzo szczęśliwy
_________________
Pozdrawiam.Gabi
  
Syringa
20.11.2015 09:04:34
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

Posty: 3621 #2204802
Od: 2014-7-11
Królikom??!!
I jeszcze żyje???!

  
elakuznicom
21.11.2015 19:09:03
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: Łódź

Posty: 3352 #2205410
Od: 2014-7-15
Betinku uśmiałam się do łez ...Twoje opowieści lepsze od niejednej komedii , jak "wena twórcza na Ciebie spadnie" to pisz...pisz....i jeszcze raz pisz....
_________________
pozdrawiam Ela
Niekończące się próby ... aby powstał ogród cz. II
  
gawron
28.11.2015 23:16:27
poziom 6



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: Gałęzice/świętokrzyskie

Posty: 1409 #2208405
Od: 2014-8-12
Zbliża się Andrzejkowy wieczór,to wspomnienie mam sprzed laty...


W zasadzie to dopiero była przymiarka na tenże..

Było to w czasie mojego cudownego stanu panieństwa,czyli w ub. wieku...końcówka... umawiałyśmy się z dziewczynami z pracy na jakieś coś-niecoś pod św .bardziej lub mniej Andrzeja..

Za tego ostatniego miał nam służyć kolega z pracy,niejaki Bartuś.no,z braku laku,ew.jak się nie ma co się lubi..
Andrzej świętuje ,wiadomo kiedy...kalendarz bezlitosny jest...pensja daleko...

W portfelu odliczyłam święte ,nieruszane składkowe,bilet miesięczny,coś na przeżycie i heja!
Wieczór ów,błogi,cudowny,cały rok oczekiwany na wróżby! miał nastąpić nazajutrz..
Wracałam z II ZM.ostatnim pekaesem( prawie takie pekaesy miał Killer) kursowym Kielce-Skarżysko...
W torebce zapas żarełka,czyli słoik bigosu od brata,klucze domowe,bilet miesięczny i portfel ze świętą ,nieruszaną skladką..
Idę sobie kuchcikiem,tfu,truchcikiem,czy kurcgalopkiem,czy stępa..zwał,jak zwał...pęcin arabki wysmukłej nigdy nie miałam i nie zanosi się na to...,no to idę na przystanek awtobusowy...PKS..przez pół miasta,robiąc sobie skróty...i te skróty właśnie moje marzenia starszawej już panny o św.wieczorze mi odebrały możliwość wróżb..jak się chwilkę potem okazało...
Godzina,,,no późna,wiadomo...
Nagle słyszę,jak ktoś mnie dogania i że się tak wyrażę od tyłu,mnie zaczepia..jakby kuksańca,jakby łaskotek...oczywiście się roześmiałam w głos,no bo skoro ktoś mnie tak zaczepia o tej porze,znaczy że ktoś znajomy...
A ponieważ moje myśli zawsze szybciej biegną niż ja stąpam...jak to? ale kto ? o tej porze ...? jakie jaka,,,a któż by? nie.. jaki znajomy...nikto...znaczy...NIEZNAJOMY!!!
Szarpał się z moją torebką...ze świętymi precjozami ma wieczór andrzejkowy!
CZYLI ZŁODZIEJ??!!
Oj Ty dziadu szemrany w koński ogon kopany,!! się ciebie coś pomyliło,może i stąpam,może i pomalutku spacerkiem jak starsza pani,ale CHARAKTEREK w momencie stresu to ja mam,że HO,HO!!
A paszła mnie stąd!! WON ! ryknęłam na cały powiat,ty szantrapo poniemiecka! WON CHŁYSTKU!! bo uszy na kolana zawiąże,wątpia nosem wyciągnę!! O klejnotach nie wspomnę!!
Ciut puscił ,i się wycofał...no o takiej argumentacji...
Nie byłabym przecież sobą...CHARAKTEREK nozdrzami mi bucha,jak przed Wielką Pardubicką..
Dogoniłam TOTO i torebką ze słoikiem bigosu w łeb! złapałam za kłaki i o kratownicę jakiegoś sklepu...a chyba to była pasmanteria...
Ale na gębie miał maskę,bo nie mogłam kafara na łeb zakuty naciągnąć!!
Taki pomysł miał,dureń...MNIE,BETINKĘ..NIEWINNĄ ...TOREBKĘ Z PRECJOZAMI...ukraść...
PHI!!
W try miga głupi pomysł mu z tej sieczkarni wybiłam...
Schował się w jakiejś bramie...a niech se żyje!! TYLKO WARA OD MOICH PRECJOZÓW!!
Oczywiście,otrzepując się jak kura,zdążyłam na ostatni kursowy autobus do mojego domku...
Na drugi dzień zrobiłam najazd na policję...robiąc im popłoch...
..............................................
Przypomnę tylko,iż przytoczony z mej już nadwyrężonej pamięci wieczór andrzejkowy miał miejsce w latach ,gdy to byłam w błogim stanie nieustającego panieństwa,które w mym przypadku trwało o wiele za krótko,czyli raptem do lat chrystusowych..
Nazajutrz,po tej konfrontacji z tym,co przez zupełną niewiedzę,brak orientacji w terenie tudzież nieobycia z jego strony,złodzieja,znaczy..kto TU rządzi..poszłam na policję zgłosić ten fakt.
Aspirant,asystent,as,,admini...a pieron wie kto?,na belkach do dziś się nie znam... stres i adrenalina uszami na przemian ze mnie buchały,a w takim stanie szybciej wypowiadam słowa niż z bazuki się strzela,mając przy tym dykcję 44 razy lepszą niż moje guru mowy ojczystej,niejaki Bogusław Sobczuk.
We 3 nano-sekundy opowiedziałam całe zajście,oczekując w tamtym rejonie jakiegoś patrolu na wrotkach,łyżworolkach,psie,kocie,zającu...o wspaniałych kawalerzystach na czystych arabach nie wspomnę...
Aspirant zrobił oczy ,po czym wolał walniętą babę,co atakuje niewinnych przebierańców przekazać wyższym aspirantom...
Wyższy aspirant już miał więcej tych wstążeczek na pagonach,jak też z zasady fizjonomii swej wyższy był.
Wysłuchał mnie uważnie ,po sto razy przerywając moją mowę oratorską,starając się zapisywać prędziutko moje słowa...ale wiadomo,że wtedy nikto żywy we w policji nie umiał tak szybko notować..
Jakoś się udało wyższemu zakonotować te zeznania...spojrzał na mnie spode łba..ja rzuciłam blond grzywą i buńczucznie patrząc mu w oczy,stukając nerwowo paznokciami po policyjnym biurku,oczekiwałam szybkich,konkretnych działań.
Sekunda ciszy..i słyszę cichy ,pytający głos..
A pani to mężatka,czy panienka..? drżącym głosem się odważył zagaić wyższy aspirant..
W sekundę obrzuciłam jego słusznej budowy postać,szpakowaty brunet,niebieskie oczy...kupić,nie kupić-potargować można...myślę,a na głos odpowiadam,
Panna...
I nagle huknął z rozmachem,ale ciut płaczliwie..
A bo jakby tak człek wódki się ciut napił,a taką w domu żonę miał...ŁO MATKO SIELPIAŃSKO!!
Tak oto przed laty obchodziłam Andrzejki!


p.s
O złodzieju mowy ani w regionalnym radio,tudzież tv nie było,szpitale też nic...tylko szemrane towarzystwo kieszonkowców w kieleckim śródmieściu z ust do ust,przekazywało sobie ostrzeżenia...na Wesołą chłopaki to dajcie se spokój...tam jedna taka Blondyna ma rewir ..szkoda zdrowia..




pan zielony
_________________
Beatrix+,czyli Betina

Wiejskie zarośla,czyli przypadki szalonej Beatki
Kozi wątek zlikwidowany.
  
Urazka
28.11.2015 23:47:26
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)

Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: Wieś 20 km od Wrocławia

Posty: 2952 #2208408
Od: 2014-8-9


Ilość edycji wpisu: 1
Beti obyś szybko wyleczyła serduszko się bo to, że jesteś zamężna nie oznacza, że nie możesz chodzić na babskie spotkania a wtedy może i Twoja mołowiecka sława odżyje.

Ps. Zapomniałem Ci napisać, że awatarek masz przecudny. Czy dobrze widzę, że kapelusik jest ozdobiony muszelkami?
_________________
pozdrawiam, Janina
  
elakuznicom
29.11.2015 09:48:37
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: Łódź

Posty: 3352 #2208480
Od: 2014-7-15
Betinku jaki piękny masz Awatarek... no to miałaś przygodę , w andrzejkowy wieczór ,nie zazdroszczę , dzielna z Ciebie kobieta..spodziewałam się jednak innego zakończenia z p. aspirantem ...
_________________
pozdrawiam Ela
Niekończące się próby ... aby powstał ogród cz. II
  
gawron
22.12.2015 14:52:36
poziom 6



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: Gałęzice/świętokrzyskie

Posty: 1409 #2217117
Od: 2014-8-12
Pierogów lepienia nastał czas...

Ciasto robię od lat takie samo z zaprzyjaźnionego forum od Marka z Bielska,ale sądzę że pocztą pantoflową się szybko przepis rozpowszechnił..

Najsampierw robimy eksmisję pająkom co nie specjalnie ,tylko przez zupełny przypadek na spadochronach mogą nam znienacka na stolnicy wylądować.
Potem jedziemy do pobliskiego młyna i wyłudzamy za uśmiech i parę drobnych woreczek świeżej mąki...
Młynarz też odwzajemnia uśmiech licząc nie wiem na co,bo ja w sekundę zemdlona prawie padam...jak kura rąbnięta od pioruna,tyle że mnie razi jego uzębienie...znaczy brak.Za każdym razem się zastanawiam od kogo po gębie aż tak dostał..?
No chyba,że od młynareczki...zabezpieczyła się,coby nikt chłopa jej nie poderwał...

No! To teraz farsz.Najlepsze pierogi są z farszem,jak to mawia wnuczka mojej siostry rodem z Węgrzc,kole Krakowa

Weroniczko,z czym zrobić pierogi,jakie lubisz?
Z farsem babciu są pysne!

Wiadomo,że kapucha musi być,najlepiej kiszona w domu...no,ale każden radzi sobie jak może..

Gdy już wszystko mamy w domu i farsze i mąkę i czas tudzież chęci czyli przedświąteczny przymus...nacinajem twista!

Mąka na stolnicę raz!
Jajo w środek raz!
Szczypta soli raz!
Gorąca woda tyle co zabierze mąka raz!
Oleju ze 2 łychy!
Zagniatamy elastyczne ciasto i fru go w kąt coby odpoczywało cirkle 20 min.czyli tyle ile potrzeba na pisanie posta z tego głupiego dziada smatrfonem czy smartem zwanym. I jednym i drugim jeździć się nie da...
Uwaga,wklejamy fotki..oj,będzie się działo,będzie...znów do spowiedzi będzie trza...
No,dobra...poddaję się...
Może potem z łapkota,jak Szkodnika łod niego odetnę..
A ja wiem...moze gryfne dziopy..

Sledzie też już dochodzą..


Śledziki Myśliwego,Gajowego czy innego tam Maruchy..

Zdobywamy suszone prawdziwki ew.podgrzybki.Sposoby różne,bo gdy cel uświęca środki,wszystko wybaczamy..
Jureczku,serdecznie współczuję...z powodu kupionego runa..

Gdy już wyłudzimy od bratowej grzybki naczamy we wodzie.PRZEZ O.

Uryczani i zasmarkani pastwimy się nad cebulą w półpiórka,czy plasterki czy kostkę.
Kostką nie utytłamy się podczas konsumpcji prościej ładuje się do jamochłonu...

Dusimy cebulkę z pokrojonymi gajowymi na rzepakowym razem z laurem i angielskim ziarenkiem.Ząbek czosnku też.
Do miękkości.Ciut solą z pieprzaj, ciutunio ostrej papryczki i cury.Śladowo tylko.
Gdy wystygnie,odganiamy Szkodnika ścierką i przekładamy do słoja naprzemian z wcześniej wymoczonymi płatami matjasów pokrojone w 2cm kawałki.

Za dwa dni będą pyszne.

P.s

Pyszne już są,ale nie mogę oficjalnie tak zachwalać ,bo Szkodnik razem z kotami się koło lodówki kręcą...i mi wyżrą wszystko.


Chyba mnie trzepnie szlagunio...wyjątkowo on niewinny,Szkodnik znaczy...choć jak przyparłam do muru to sie tak gęsto tłumaczył jakby winny faktycznie był...jesuu...czemu te grzyby mi śliwkami suszonymi pachną...

Kulinariów wigilijnych ciąg dalszy czyli zupę grzybową ...tylko gdzie wywar z grzybow?? Nie ma w lodówce,nie ma w kumorze,gdzie są moje grzyby...mój Boże..?
Ciśnionko wzwyż idzie,z emocji piegi pospadali,Szkodnik zapiera się jako żywy,że wyjatkowo,zupełnie przez przypadek w zniknięciu wywaru nie maczał swych łapek..

Wszystkie kąty w poszukiwaniu wywaru sprawdzone,bałagan mam znów niepojęty..liczę gary,bo garów ilość zazwyczaj znam...nożqurważtwojamać...WSZYSTKIE SĄ! Wywar pływa w szambie...znaczy pewnie odcedzając grzybki zamiast do gara,poszli wprost do szamba..

No to nacinajem od nowa,dobrze,że większą ilością grzybów zostałam obdarzona...grzybki lesne namoczone,gotujemy znów.Ale przez chwilkę zemdlałam,bo tak mi sliwkami te grzyby waniały..ale wszystko jest oki.
Zakwaszę sposobem mojej śp. Mamy czyli sokiem z kiszonej kapusty...
Okraszona cebulką na oleju.Pycha...uszka do niej bedą.

Śledzie w śmietanie też robiłam...zaczynamy od zakupu...białego pieprzu.
A właśnie brak tej przyprawy odkryłam,gdy wróciłam ze sklepu..

Matjasy dzień wcześniej skropione solidnie cytryną,ułozone w jakimś naczyniu zalewamy olejem.Tam sobie dojrzewają.

Potem robimy sosik...1 częśc kwaśnej śmietany,1 część oleju -ja na rzepakowym-,ciut soli,cukru,soku z cytryny,i BIAŁEGO pieprzu..wszystko dyrdamy różgą,albo mikserem delikatnie wlewając olej,jak przy robieniu majonezu...Ooooo...majonez jeszcze muszę zrobić...
Do tych śledzi jeszcze cebulka w półpiórka...i układamy naprzeiennie..cebula,pokrojone w 2cm matjasy,sosem polewając,i tak aż nam się skończy słoik..
Pycha!
Zadnych jabłek i ogórków...takie samo w śmietanie..


Jesuuu...ten majonez,żeby tylko nie zapomnieć..

oczko


Gdyby jakimś cudem ktoś zabłądził jednak w te strony,czyli mój wątek,to ż całego serca życzę ZDROWYCH,SPOKOJNYCH I RODZINNYCH SWIĄT...z naciskiem na RODZINNYCH,nie samemu w kącie,na necie...

Buziole!
_________________
Beatrix+,czyli Betina

Wiejskie zarośla,czyli przypadki szalonej Beatki
Kozi wątek zlikwidowany.
  
EwaM
22.12.2015 20:28:39
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)

Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: między DBA a DZA

Posty: 2778 #2217250
Od: 2014-7-11
I wzajemnie bardzo szczęśliwy Zdrowia dla serducha, pożytku ze Szkodnika i pilnuj piegów.
_________________
wątek
i tutaj
smutna piosenka
  
elakuznicom
22.12.2015 22:06:26
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: Łódź

Posty: 3352 #2217289
Od: 2014-7-15
Betinku poczytałam , i dziękuję za życzenia Wam też Wszystkiego najlepszego na te Święta ...
_________________
pozdrawiam Ela
Niekończące się próby ... aby powstał ogród cz. II
  
Electra19.04.2024 22:33:35
poziom 5

oczka
  
Daria_Eliza
23.12.2015 00:56:12
poziom 6



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: Małopolska

Posty: 1391 #2217330
Od: 2015-1-23
Betinko nadrobiłam zaległości u Ciebie, trochę to niebezpieczne się dla mnie okazało, bo kaszel mnie męczy, a jak czytałam Twoje opowieści to musiałam się bardzo powstrzymywać od śmiechu głośnego, bo bym już chyba się zakaszlała na całego.

Mój domowy szkodnik takoż samo zawsze jest niewinny i faktom zaprzecza. Ale teraz sam musi zakupy na święta robić, bo ja chora jestem i jak coś zawali, to nie będzie...

Dziękuję za życzenia i Wam również życzę spokojnych, radosnych, rodzinnych Świąt, i dużo zdrowia dla Ciebie, niech to ciśnienie się unormuje.

Swoją drogą, ja to mam chyba generalnie za niskie, bo jak miałam po lekach podniesione do 130-138 (na ile - nie pamiętam) to już morze mi szumiało w głowie.
_________________
Pozdrawiam,
Daria
Kiedy zakwitną piwonie
Ucieczka z Krakowa --- początki
  
gawron
25.12.2015 19:09:17
poziom 6



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: Gałęzice/świętokrzyskie

Posty: 1409 #2218079
Od: 2014-8-12
Miałam już nic nie jeść,i w zasadzie tylko poglądowo żarciem się zajmę.

O tym jak Betina męża swego zachwyciła..

Swoje wędliny bez żadnych konserwantów,fosforanów i glutaminu...

Dobrze jest dostać kawał mięcha od świeżo ubitej wieprzowiny,ale można zakupić w dowolnej ubojni czy masarni.
Mięsa dowolne.Karkówka,boczek,szynka,łopatka,czy polędwica.Polędwicą nazywamy schab bez kości.

Peklujemy w solance z peklosoli i soli kamiennej,50/50.

80 gram w/w mieszanki na 1 kilo mięsa na 1 litr wody.Czyli 8% solanka.

Ważymy mięcho,wychodzi nam 3 kg. Więc potrzebne nam będzie 3 litry wody.
Mnożymy te gramy przez wagę mięsa.240 gram,Inaczej nie będzie.Skoro pól na pół,to 120 gram peklosoli i 120 gram kamiennej soli.
Do gotującej się wody wsypujemy odmierzoną mieszaknę,ma się rozpuścić i wystudzić.

W aptece kupujemy strzykawkę nr 10 z iglą.
Mięso obkrojone z farflocli,i brzydkich błon z polędwicy co sie mizdrą zowie,NASTRZYKUJEMY w paru miejscach i masujemy mięso,
Im grubszy i większy kawałek,trza gęściej kłucia robić..Do tego używamy już wcześniej przygotowaną solankę.
Pojemnik w którym będziemy peklować ma mieć atest do żywności,może nam posłużyć kamienny gar,jak dawniej się w domu miało,lub pojemnik z lodówki,co zazwyczaj warzywa sie trzyma.

Wkłądamy mięso,utopi się idealnie,nic nie może wystawać z zalewy..dodać możemy do zalewy parę ziaren angielskego,i lisci lauru..
Peklujemy 3 dni,codziennie obracając mieso i masując..
4 dnia rano wyciągamy i płczemy pod bieżącą wodą.

Do dużego gara wstawiamy uprzednio obwiązane przędzą wędliniarską mięsa,ja się uczyłam od nich..https://www.youtube.com/watch?v=RVV5tM3a2aE z dodatkiem ulubionych przypraw....czosnku,ziela,majeranku,papryki ostrej,można łyżkę musztardy ,kolendry..i takie tam..
Ma być przykryte wodą.Wstawiamy na gaz,i czekamy aż się zagotuje.
OD TEGO MOMENTU 5 MINUT z zegarkiem w ręku i oku.
Wyłączamy gaz.Zostawiamy gar z zawartością na min.6-7 godzin.
Po tym czasie powtórka z gotowaniem.

Gdy już wystygnie,wyciągamy,niech ciut ocieknie i możemy wytarzać znów w papryce i marjanku.I do lodówki na 10 godz.

A potem ....klękają Szkodniki i mamusie jego..

Mięso sie pekluje,przykryte ma być całkiem



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ LINKI » DARMOWA REJESTRACJA



Efekt końcowy,polędwica



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ LINKI » DARMOWA REJESTRACJA



Szynka...



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ LINKI » DARMOWA REJESTRACJA



Bez konserwantów,fosforanów,i tych innych polepszaczy smaku i przydatności do spożycia..

No,to jeszcze plasterek..pyyszne!
_________________
Beatrix+,czyli Betina

Wiejskie zarośla,czyli przypadki szalonej Beatki
Kozi wątek zlikwidowany.
  
EwaM
25.12.2015 20:24:20
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)

Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: między DBA a DZA

Posty: 2778 #2218092
Od: 2014-7-11
Za taką wyżerkę






Za taką wyżerkę Szkodnik powinien Cię po piętach całować.






_________________
wątek
i tutaj
smutna piosenka
  
gawron
06.01.2016 13:10:55
poziom 6



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: Gałęzice/świętokrzyskie

Posty: 1409 #2223118
Od: 2014-8-12
Ho,ho...a teraz..

Boszsz.....za kogo ja wyszłam??? Gdzie ja oczy miałam???

No dobra,przyznaję ...w przysiędze nico nie było ,że będzie sielsko i czarodziejsko...ani,że ja będę janiołkiem czy jakom rusałkom...

W poniedziałek,jak to po niedzieli pomidorowa z ryżem na rosole...
Dla zaostrzenia smaku wrzuciłam jedną maciucią papryczkę co od Adasia dostałam annodomini.
Nagle moja męża ma kolory karminowe w mocną czerwień aż po bordo wchodzące..zaniemowił,oczy łzawe i znów pretensja w głosie...

Udusić mnie chcesz... ..ta ścierwa...co co jest???

Ja aż się zachłysnęłam,odwróciłam głowę, coby na moje nieszczęście ślubne nie patrzeć,zęby zaciskam żeby ze śmiechu nie gruchnąć,ale powietrze mi się pcha,już czuję że którąś dziurą pójdzie w kosmos...jesuuu...nie,nie utrzymam powagi za cholerę..choć staram się....łoj,starammmmm....i poszłooooo!!

...nie zdzierżyłam...


/To są te same co nad kuchnią wiszą??? Grzmi moje kochanie.. To zapamiętaj sobie jak wyglądały,bo teraz będą w piecu!!!


NIEEEEEEEE!!!! Tylko nie toooo!!

mój płacz uratował papryczki...

A najgorsze w tym wszystkim,że nie mogłam się głośno śmiać,tylk półdupkiem...tfu! półgębkiem,znaczy...




Gdy Szkodnik odzyskał funkcje życiowe,oddech i mógł słowo rzec,usłyszałam...

Ostatni raz mnie tak przerobiłaś!!!


On miał łzy przez utratę tchu z powodu zupy,a ja płakałam,ze śmiechu przez papryczkę..




P.s.

Poszedł do mamuni...rozwód wisi w powietrzu...razem z zasuszonymi papryczkami...
pan zielonypan zielony


.............................


Matko...jaki uuupał....6 poniżej.I jak tu żyć,no jak?
Kołderka 3cm śniegu,ptaszki nawet już jakieś ćwierkają..

I już nigdy,ale to nigdy nie napiję się coli...
Śniło mi się,że auto zgubiłam...czyli nie pamiętałam gdzie zaparkowałam..a potem się okazało że ukradli razem z dokumentami,kluczykami,telefonami,kapownikami...
Boszsz...już nigdy...ale to było takie realistyczne,że gdy Szkodnik Sunię przed 7.wyprowadzał,to bałam się mu powiedzieć...

Nigdy coli!

P.s.

No,chyba że z wódką....
pan zielonypan zielony
_________________
Beatrix+,czyli Betina

Wiejskie zarośla,czyli przypadki szalonej Beatki
Kozi wątek zlikwidowany.
  
Syringa
06.01.2016 17:08:03
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

Posty: 3621 #2223249
Od: 2014-7-11
lol lol lol
  
EwaM
06.01.2016 18:12:50
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)

Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: między DBA a DZA

Posty: 2778 #2223272
Od: 2014-7-11
Ja tak kiedyś zgubiłam papryczkę w kapuśniaku(bo jakiś taki mdły był) i mamunia na nią trafiła, oj się działo zaniemówił Teraz pokruszyłam i mielę w młynku do pieprzu, tak dla zdrowotności pan zielony
_________________
wątek
i tutaj
smutna piosenka
  
iwonaPM
06.01.2016 18:41:16
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Administrator 

Lokalizacja:: bxl/lbn

Posty: 3891 #2223291
Od: 2014-7-11
Wpadłam się pośmiać i nie zawiodłam się lol Mój to i tak by jeszcze dopieprzył lol
_________________
Iwkowy ogródeczek
Iwkowy ogródeczek II

„Ludzie budują za dużo murów, a za mało mostów.” Isaac Newton
  
regina
06.01.2016 19:52:12
poziom 4

Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: Radom

Posty: 303 #2223345
Od: 2014-8-4
Betinko to bylo wspaniałe w glos się smialam az M przyleciał zobaczyć co robię. Mój tez jeszcze by popieprzył, tej przyprawy idzie u nas dużo. Pisz Betinko jak najczęściej.
  
elakuznicom
09.01.2016 13:32:14
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja:: Łódź

Posty: 3352 #2224405
Od: 2014-7-15
Beatko rozbawiłaś mnie do łez ..
_________________
pozdrawiam Ela
Niekończące się próby ... aby powstał ogród cz. II
  
Electra19.04.2024 22:33:35
poziom 5

oczka

Przejdz do góry strony<<<Strona: 19 / 31>>>    strony: 123456789101112131415161718[19]20

  << Pierwsza     < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » NASZE PIĘKNE OGRODY » WIEJSKIE ZAROŚLA, CZYLI PRZYPADKI SZALONEJ BEATKI

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!

TestHub.pl - opinie, testy, oceny